Ważna informacja pod rozdziałem !!
Siedząc w salonie z dziewczynami myślałam o chłopakach . Co robią teraz ,czy jest im źle ? Nawet jestem bardzo ciekawa co stało się z Ashtonem i Amandą - jego siostrą .
Z moich przemyśleń wyrwał mnie mój dzwoniący telefon ,który znajdował się na drewnianym stolików . Chwyciłam go i ujrzałam połączenie . Harry . Prychnęłam .
-Kto dzwoni ?-zapytała Mia która wycierała nos chusteczką .
-Harry .-powiedziałam i już chciałam odłożyć telefon ,ale Mia się odezwała .
-Obierze . Może się coś stał .-powiedziała stanowczo . Westchnęłam i odebrałam połączenie .
-Czego chcesz ?-zapytałam zła . Jeszcze miał czelność do mnie dzwonić po tym wszystkim .
-Claudia ..-powiedział łamiącym głosem .
-Mów bo nie mam czasu .-warknęłam . Na prawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać .
-Louis jest w szpitalu .-powiedział . A mnie zatkało . Że co ?! To nie możliwe . Nie umiałam wydusić z siebie żadnego słowa . Czułam się źle z tym ,że go zostawiłam . Jeśli on sobie coś zrobił prze ze mnie to nie wybaczę sobie tego do końca życia .
-Co ?-szepnęłam . Byłam bliska płaczu .
-Musisz tutaj przyjechać .-powiedział . Nie spodziewanie telefon upadł na ziemię .
-Claudia co się stało ?-zapytała Mia ,która w ekspresowym tempie znalazła się przy mnie .
-Louis . On jest w szpitalu .-powiedziałam i przytuliłam się do przyjaciółki .
-Co ? Dlaczego ? Co się do cholery stało .-wypytywała Vicki .
-Nie wiem . Muszę lecieć .-powiedziałam .
-Polecimy z tobą .-powiedziała Olivia .
-Dziewczyny . Powinnyście zostać z Mią i Lily . Gdy tylko się czegoś dowiem od razu do waz zadzwonię .-powiedziałam .
-Louis jest moim bratem .-powiedziała Mia .
-Doskonale to wiem Mio . Ale wolę ,żebyś została z Lily . Ona cię potrzebuje . A ja jak tylko się czegoś dowiem to od razu do ciebie zadzwonię .-powiedziałam i przytuliłam do siebie przyjaciółkę .
-Obiecaj ,że zadzwonisz .-powiedziała .
-Obiecuję kochana .-szepnęłam i przytuliłam się z dziewczynami . Justin podwiózł mnie na lotnisko za co byłam mu bardzo wdzięczna .Mia mi mówiła abym zabrała go ze sobą ,ale jestem już dużą dziewczyną i dam sobie radę .
Przez cały lot martwiłam się co jest z Louisem . Z moją miłością . Harry przez telefon miał załamany głos . Bałam się ,ze może to być coś bardzo poważnego . Oby nie ..
Gdy byłam już w Anglii od razu skierowałam się na postój taksówek ,gdzie miałam cholerne szczęście ,bo jedna z taksówek była wolna . Siedział w niej starzy mężczyzna około 60 lat . Powiedziałam mu aby podwiózł mnie do najbliższego szpitala w Londynie . Nie byłam pewna czy tam akurat znajduje się Louis i reszta ,ale musiałam sprawdzić .
W końcu taksówkarz zatrzymał się przez budynkiem . Zapłaciłam należną kwotę i szybko opuściłam pojazd i skierowałam się do wejścia .
W środku panował spokój . W cale się nie dziwię ,przecież jest prawie rano . Skierowałam się do recepcji gdzie siedziała młoda kobieta w czarnych okularach ,blond włosach które były spięte w koka .
-Przepraszam ..-powiedziałam a blondynka na mnie spojrzała .
-Dzień dobry . W czym mogę pani pomóc .?-zapytała z uśmiechem .
-Przywieziono tutaj mojego chłopaka i chciałam się z nim zobaczyć .-powiedziałam szybko .
-Bardzo mi przykro ,ale odwiedziny są dopiero od godziny 9:00 .-powiedziała . Nie !
-Proszę mi powiedzieć . Dowiedziałam się tylko ,że leży w szpitalu . Nie mam pojęcia co z nim jest do cholery . Proszę .-powiedziałam i czułam ,że zaraz wybuchnę płaczem . Kobieta spojrzała na mnie pocieszającym wzrokiem i westchnęła .
-Imię i nazwisko chłopaka ?-zapytała .
-Louis Tomlinson .-powiedziałam .
-Ah tak . To ten z bójki . Sala nr. 245. -powiedziała . Co jaka bójka do cholery ?!
-Gdzie ta sala jest ?-zapytałam pośpiesznie .
-Musisz się udać prosto a potem w lewo . Sala znajduj się na końcu korytarza .-powiedziała .
-Dziękuję .-uśmiechnęłam się do kobiety i szybko pobiegłam w stronę sali mojego chłopaka .
Gdy biegłam zobaczyłam chłopaków siedzących na zielonych plastikowych krzesłach . Pewnie usłyszeli ,że ktoś biegnie ,bo spojrzeli w moją stronę .
-Claudia ..-powiedział Harry i chciał mnie przytulić ,ale ominęłam go i spojrzałam przez plastikową szybę . Na łóżku leżał ON . Przykryty kołdrą i podpięty różnymi kablami . Jego twarz była cała poobijana . Poczułam łzy spływające po mych policzkach .
-Co się stało ?-zapytałam odwracając się do chłopaków .
-Pan Harry z chęcią ci wyjaśni .-warknął Malik . O co do cholery chodzi ?!
-Claudia ja na prawdę nie chciałem .-powiedział i spojrzał na mnie . Jego oczy były całe przekrwione . Płakał .
-Powiecie mi w końcu ?-zapytałam zła .
-Pobiłem go .-powiedział Harry a mnie zatkało .
-Co zrobiłeś ?-zapytałam i podeszłam do niego .-No powtórz to !-krzyknęłam .
-Pobiłem go .-powiedział a ja uderzyłam go z liścia w twarz .
-Nienawidzę cię jeszcze bardziej . Jak mogłeś to zrobić .?-warknęłam . Byłam zła na niego . Okłamał mnie , to jeszcze pobił mojego chłopaka a swojego przyjaciela .
-Zaczęliśmy się kłócić o ciebie . Był zły i żałował tego ,że mi pomógł . Zaczął mnie potem porównywać do ojca . Nerwy mi puściły i rzuciłem się na niego . Claudia ja na prawdę nie chciałem . Nie chciałem go tak potraktować .-powiedział a po jego policzkach zaczęły spływać łzy . Nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się z powrotem aby ujrzeć mojego chłopaka . Przyłożyłam czoło do szyby i zaczęłam płakać . Poczułam ramiona który mnie przytulają do siebie .
-Mała nie płacz . Louis jest silnym facetem .-powiedział Malik a ja się odwróciłam i przytuliłam się do niego .
-Nie chcę go stracić .-powiedziałam przez płacz a Zayn głaskał mnie po plecach .
-I nie stracisz .-powiedział spokojnie . On musi żyć . Kocham go całym sercem i nie przeżyję tego jeśli zostawi mnie tutaj samą . Nie może . Musi żyć ,żyć dla mnie ,dla Mii i chłopaków . Dla nas wszystkich .Zayn obiecał ,że zadzwoni do Mii ,aby ta nie umierała ze strachu . Ja natomiast usiadłam na plastikowym krześle obok Liama . Moje oczy robiły się coraz to cięższe aż w końcu zasnęłam .
Obudziło mnie lekkie szturchanie . Otwarłam oczy a przed moją twarzą była twarz Nialla .
-Hej . Mam dla ciebie kawę .-powiedział i podał mi kubek z gorącą cieszą .
-Dzięki .-powiedziałam a ten się uśmiechnął i usiadł obok mnie .
-Nie obudził się jeszcze ?-zapytałam .
-Nie . Jeszcze nie .-westchnął a ja napiłam się gorącego napoju .
-Mogę do niego wejść ?-zapytałam blondyna .
Tak . Chyba tak . Chłopaki byli u niego tylko na chwilę ,bo pojechali do domu się przebrać .-powiedział .
-Oh . To ja wejdę do niego .-powiedziałam i podałam mu swój kubek z kawą ,aby go przytrzymał . Ja zaś wstałam i skierowałam się do sali w której leżał Louis .
Gdy weszłam od razu usiadłam na krześle które stało obok łóżka . Chwyciłam jego rękę i przyłożyłam do ust po czym pocałowałam go w knykcie .
-Louis proszę cię obudź się kochanie . -powiedziałam a z moich oczy znów zaczęła wypływać fala łez .-Tak bardzo cię kocham kochanie .-powiedziałam i poczułam uścisk . Spojrzałam na twarz Louisa ,który otwierał oczy .
-Claudia ?-zapytała nie wyraźnie .
-Tak . To ja .-powiedziałam z lekkim uśmiechem .
-Te oczy nie mogą płakać kochanie .-powiedział i kciukiem przejechał po mych policzkach .
-Jak się czujesz ?-zapytałam .
-Głowa mi nieźle napierdala .-zaśmiał się a ja razem z nim .
-Zawołam lekarza .-powiedziałam i chciałam wstać ,ale Louis chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie po czym połączył nasze usta namiętny pocałunek ,który oddałam . Nie chciałam go puścić . Chciałam czuć jego bliskość . Dotyk na każdym centymetrze mego ciała .
Usłyszeliśmy chrząknięcie i szybko się oderwaliśmy od siebie . Spojrzeliśmy na drzwi gdzie stał lekarz i uśmiechał się do nas. Ja już byłam cała czerwona ze wstydu .
-Dzień dobry .-uśmiech nie schodził mu z twarzy .
-Dzień dobry .-powiedziałam równo z Louisem na co spojrzeliśmy na siebie i się uśmiechnęliśmy . Lekarz podszedł do łóżka Louisa czytając jakieś kartki .
-Więc panie Tomlinson . Jak się pan czuje ?-zapytał lekarza .
-Jest dobrze . Tylko głowa boli .-powiedział .
-To normalne po tej całej bójce jakiej pan dokonał .-powiedział poważnie a ja spojrzałam na Louis który chwycił mnie za rękę i mocno ścisnął . -Zrobimy panu jeszcze kilka badać które sprawdzą czy nie ma pan jakiś obrzęków wewnętrznych . Teraz zostawię was samych .-powiedział z uśmiechem i opuścił salę a ja się zaśmiałam z Louisem po czym ponownie wbiłam się w jego usta .
Jest już godzina 15:00 . Byłam wcześniej w domu aby się umyć i przebrać . Miałam w domu jeszcze kilka swoich ubrań . Przez ten czas Louis miał robione jakieś badania . Rozmawiałam jeszcze z Lou na temat tej całej bójki która stała się pomiędzy nim a Harrym ,ale powiedział mi ,że mam nie być na niego zła ,bo to on go sprowokował . Jestem zła na obydwóch ! Za to ,że mnie okłamywali . Na Louis jestem zła za to ,że mi nie powiedział prawdy o Harrym . Tylko siedział jak płaczę każdej nocy . Jednak teraz ważniejsze jest jego zdrowie a nie moja złość na nich . I tak muszę z Louisem poważnie porozmawiać .
Wchodząc do sali w której leży Tommo ujrzałam całą piątkę ,która się śmiała . Trzasnęłam specjalnie drzwiami a oni spojrzeli na mnie .
-Widać ,że już się dobrze czujesz ?-uniosłam jedną brew ku gorze .
-Jak ciebie widzę to od razu moje samopoczucie się poprawia .-powiedział z uśmiechem a ja podeszłam do szafki która stała przy jego łóżku . Wyjęłam z torby sok ,wodę i owoce i jakąś gazetę .
-No to my was zostawimy samych .-powiedział z uśmiechem Zayn i wygonił chłopaków z sali . Idioci.
Usiadłam na krześle przy łóżku Louisa a ten chwycił mnie za rękę .
-Louis musimy porozmawiać .-powiedziałam i spojrzałam na niego .
-Co się stało ? -zapytał .
-Chodzi o nas i o te całe gówno .-westchnęłam .
-Claudia . Kocham cię na prawdę . Nie chcę cię stracić . Przez to ,że cię okłamywałem czuje się jak dupek .-powiedział a ja się uśmiechnęłam pod nosem .
-Jesteś dupkiem ,ale moim .-powiedziałam i zbliżyłam się do niego po czym go pocałowałam .-Chce wyjechać .-powiedziałam .
-Co ? Gdzie ? Po co ?-zaczął pytać jak nie normalny .
-Louis . Kocham was wszystkich . Potrzebuję odpoczynku od tego całego syfu . Chce zacząć nowe życie . Spokojne i normalne . Chce się czuć bezpieczna .-powiedziałam .
-Czyli . Czyli znaczy to ,że mnie zostawiasz ?-zapytał z nie dowierzaniem .
-Nie Louis . Myślałam ,że wyjedziemy w dwójkę . Zaczniemy wszystko od nowa . -powiedziałam .
-Chodź tutaj .-powiedział i rozłożył ramiona abym się do niego przytuliła . Położyłam się na łóżku obok niego i wtuliłam się w jego ciało . Brakowało mi tego .
-A co z chłopakami i dziewczynami ?-zapytał po chwili .
-Przecież będziemy mieli z nimi kontakt . Będziemy się jakoś widywać .-powiedziałam i spojrzałam na niego a ten pocałował mnie w nos .
-Na prawdę chcesz tego ? Zacząć od nowa ?-zapytał .
-Louis . Tak ,chce mieć spokojne normalne życie . Chce założyć z tobą rodzinę i żyć do końca życia w spokoju .-powiedziałam .
-Na prawdę chcesz mieć ze mną dzieci ?-zapytał z uśmiechem .
-Nie . Wiesz z moją babcią .-przewróciłam oczami .-Tak z tobą .-powiedziałam a ten wbił się w moje usta . Kochałam go . I mówiłam szczerą prawdę mówiąc o dzieciach . Chce mieć z nim dzieci i razem stworzyć rodzinę .
-Chce mieć chłopczyka i dziewczynkę .-mruknął muskając moje usta swoimi .
-Najpierw je musisz zrobić .-zaśmiałam się pod nosem .
-Na szpitalnym łóżku ?-zapytał z chytrym uśmiechem na twarzy a jego jedna ręka powędrowała na moje udo .
-Zboczeniec .-powiedziałam .
-Ale twój .-powiedział z uśmiechem i musnął moje usta .
-Tak . Mój i tylko mój .-powiedziałam i się do niego przytuliłam a ten pocałował mnie w głowę .
I jak go nie kochać ?
-Claudia ..-powiedział łamiącym głosem .
-Mów bo nie mam czasu .-warknęłam . Na prawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać .
-Louis jest w szpitalu .-powiedział . A mnie zatkało . Że co ?! To nie możliwe . Nie umiałam wydusić z siebie żadnego słowa . Czułam się źle z tym ,że go zostawiłam . Jeśli on sobie coś zrobił prze ze mnie to nie wybaczę sobie tego do końca życia .
-Co ?-szepnęłam . Byłam bliska płaczu .
-Musisz tutaj przyjechać .-powiedział . Nie spodziewanie telefon upadł na ziemię .
-Claudia co się stało ?-zapytała Mia ,która w ekspresowym tempie znalazła się przy mnie .
-Louis . On jest w szpitalu .-powiedziałam i przytuliłam się do przyjaciółki .
-Co ? Dlaczego ? Co się do cholery stało .-wypytywała Vicki .
-Nie wiem . Muszę lecieć .-powiedziałam .
-Polecimy z tobą .-powiedziała Olivia .
-Dziewczyny . Powinnyście zostać z Mią i Lily . Gdy tylko się czegoś dowiem od razu do waz zadzwonię .-powiedziałam .
-Louis jest moim bratem .-powiedziała Mia .
-Doskonale to wiem Mio . Ale wolę ,żebyś została z Lily . Ona cię potrzebuje . A ja jak tylko się czegoś dowiem to od razu do ciebie zadzwonię .-powiedziałam i przytuliłam do siebie przyjaciółkę .
-Obiecaj ,że zadzwonisz .-powiedziała .
-Obiecuję kochana .-szepnęłam i przytuliłam się z dziewczynami . Justin podwiózł mnie na lotnisko za co byłam mu bardzo wdzięczna .Mia mi mówiła abym zabrała go ze sobą ,ale jestem już dużą dziewczyną i dam sobie radę .
Przez cały lot martwiłam się co jest z Louisem . Z moją miłością . Harry przez telefon miał załamany głos . Bałam się ,ze może to być coś bardzo poważnego . Oby nie ..
Gdy byłam już w Anglii od razu skierowałam się na postój taksówek ,gdzie miałam cholerne szczęście ,bo jedna z taksówek była wolna . Siedział w niej starzy mężczyzna około 60 lat . Powiedziałam mu aby podwiózł mnie do najbliższego szpitala w Londynie . Nie byłam pewna czy tam akurat znajduje się Louis i reszta ,ale musiałam sprawdzić .
W końcu taksówkarz zatrzymał się przez budynkiem . Zapłaciłam należną kwotę i szybko opuściłam pojazd i skierowałam się do wejścia .
W środku panował spokój . W cale się nie dziwię ,przecież jest prawie rano . Skierowałam się do recepcji gdzie siedziała młoda kobieta w czarnych okularach ,blond włosach które były spięte w koka .
-Przepraszam ..-powiedziałam a blondynka na mnie spojrzała .
-Dzień dobry . W czym mogę pani pomóc .?-zapytała z uśmiechem .
-Przywieziono tutaj mojego chłopaka i chciałam się z nim zobaczyć .-powiedziałam szybko .
-Bardzo mi przykro ,ale odwiedziny są dopiero od godziny 9:00 .-powiedziała . Nie !
-Proszę mi powiedzieć . Dowiedziałam się tylko ,że leży w szpitalu . Nie mam pojęcia co z nim jest do cholery . Proszę .-powiedziałam i czułam ,że zaraz wybuchnę płaczem . Kobieta spojrzała na mnie pocieszającym wzrokiem i westchnęła .
-Imię i nazwisko chłopaka ?-zapytała .
-Louis Tomlinson .-powiedziałam .
-Ah tak . To ten z bójki . Sala nr. 245. -powiedziała . Co jaka bójka do cholery ?!
-Gdzie ta sala jest ?-zapytałam pośpiesznie .
-Musisz się udać prosto a potem w lewo . Sala znajduj się na końcu korytarza .-powiedziała .
-Dziękuję .-uśmiechnęłam się do kobiety i szybko pobiegłam w stronę sali mojego chłopaka .
Gdy biegłam zobaczyłam chłopaków siedzących na zielonych plastikowych krzesłach . Pewnie usłyszeli ,że ktoś biegnie ,bo spojrzeli w moją stronę .
-Claudia ..-powiedział Harry i chciał mnie przytulić ,ale ominęłam go i spojrzałam przez plastikową szybę . Na łóżku leżał ON . Przykryty kołdrą i podpięty różnymi kablami . Jego twarz była cała poobijana . Poczułam łzy spływające po mych policzkach .
-Co się stało ?-zapytałam odwracając się do chłopaków .
-Pan Harry z chęcią ci wyjaśni .-warknął Malik . O co do cholery chodzi ?!
-Claudia ja na prawdę nie chciałem .-powiedział i spojrzał na mnie . Jego oczy były całe przekrwione . Płakał .
-Powiecie mi w końcu ?-zapytałam zła .
-Pobiłem go .-powiedział Harry a mnie zatkało .
-Co zrobiłeś ?-zapytałam i podeszłam do niego .-No powtórz to !-krzyknęłam .
-Pobiłem go .-powiedział a ja uderzyłam go z liścia w twarz .
-Nienawidzę cię jeszcze bardziej . Jak mogłeś to zrobić .?-warknęłam . Byłam zła na niego . Okłamał mnie , to jeszcze pobił mojego chłopaka a swojego przyjaciela .
-Zaczęliśmy się kłócić o ciebie . Był zły i żałował tego ,że mi pomógł . Zaczął mnie potem porównywać do ojca . Nerwy mi puściły i rzuciłem się na niego . Claudia ja na prawdę nie chciałem . Nie chciałem go tak potraktować .-powiedział a po jego policzkach zaczęły spływać łzy . Nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się z powrotem aby ujrzeć mojego chłopaka . Przyłożyłam czoło do szyby i zaczęłam płakać . Poczułam ramiona który mnie przytulają do siebie .
-Mała nie płacz . Louis jest silnym facetem .-powiedział Malik a ja się odwróciłam i przytuliłam się do niego .
-Nie chcę go stracić .-powiedziałam przez płacz a Zayn głaskał mnie po plecach .
-I nie stracisz .-powiedział spokojnie . On musi żyć . Kocham go całym sercem i nie przeżyję tego jeśli zostawi mnie tutaj samą . Nie może . Musi żyć ,żyć dla mnie ,dla Mii i chłopaków . Dla nas wszystkich .Zayn obiecał ,że zadzwoni do Mii ,aby ta nie umierała ze strachu . Ja natomiast usiadłam na plastikowym krześle obok Liama . Moje oczy robiły się coraz to cięższe aż w końcu zasnęłam .
Obudziło mnie lekkie szturchanie . Otwarłam oczy a przed moją twarzą była twarz Nialla .
-Hej . Mam dla ciebie kawę .-powiedział i podał mi kubek z gorącą cieszą .
-Dzięki .-powiedziałam a ten się uśmiechnął i usiadł obok mnie .
-Nie obudził się jeszcze ?-zapytałam .
-Nie . Jeszcze nie .-westchnął a ja napiłam się gorącego napoju .
-Mogę do niego wejść ?-zapytałam blondyna .
Tak . Chyba tak . Chłopaki byli u niego tylko na chwilę ,bo pojechali do domu się przebrać .-powiedział .
-Oh . To ja wejdę do niego .-powiedziałam i podałam mu swój kubek z kawą ,aby go przytrzymał . Ja zaś wstałam i skierowałam się do sali w której leżał Louis .
Gdy weszłam od razu usiadłam na krześle które stało obok łóżka . Chwyciłam jego rękę i przyłożyłam do ust po czym pocałowałam go w knykcie .
-Louis proszę cię obudź się kochanie . -powiedziałam a z moich oczy znów zaczęła wypływać fala łez .-Tak bardzo cię kocham kochanie .-powiedziałam i poczułam uścisk . Spojrzałam na twarz Louisa ,który otwierał oczy .
-Claudia ?-zapytała nie wyraźnie .
-Tak . To ja .-powiedziałam z lekkim uśmiechem .
-Te oczy nie mogą płakać kochanie .-powiedział i kciukiem przejechał po mych policzkach .
-Jak się czujesz ?-zapytałam .
-Głowa mi nieźle napierdala .-zaśmiał się a ja razem z nim .
-Zawołam lekarza .-powiedziałam i chciałam wstać ,ale Louis chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie po czym połączył nasze usta namiętny pocałunek ,który oddałam . Nie chciałam go puścić . Chciałam czuć jego bliskość . Dotyk na każdym centymetrze mego ciała .
Usłyszeliśmy chrząknięcie i szybko się oderwaliśmy od siebie . Spojrzeliśmy na drzwi gdzie stał lekarz i uśmiechał się do nas. Ja już byłam cała czerwona ze wstydu .
-Dzień dobry .-uśmiech nie schodził mu z twarzy .
-Dzień dobry .-powiedziałam równo z Louisem na co spojrzeliśmy na siebie i się uśmiechnęliśmy . Lekarz podszedł do łóżka Louisa czytając jakieś kartki .
-Więc panie Tomlinson . Jak się pan czuje ?-zapytał lekarza .
-Jest dobrze . Tylko głowa boli .-powiedział .
-To normalne po tej całej bójce jakiej pan dokonał .-powiedział poważnie a ja spojrzałam na Louis który chwycił mnie za rękę i mocno ścisnął . -Zrobimy panu jeszcze kilka badać które sprawdzą czy nie ma pan jakiś obrzęków wewnętrznych . Teraz zostawię was samych .-powiedział z uśmiechem i opuścił salę a ja się zaśmiałam z Louisem po czym ponownie wbiłam się w jego usta .
Jest już godzina 15:00 . Byłam wcześniej w domu aby się umyć i przebrać . Miałam w domu jeszcze kilka swoich ubrań . Przez ten czas Louis miał robione jakieś badania . Rozmawiałam jeszcze z Lou na temat tej całej bójki która stała się pomiędzy nim a Harrym ,ale powiedział mi ,że mam nie być na niego zła ,bo to on go sprowokował . Jestem zła na obydwóch ! Za to ,że mnie okłamywali . Na Louis jestem zła za to ,że mi nie powiedział prawdy o Harrym . Tylko siedział jak płaczę każdej nocy . Jednak teraz ważniejsze jest jego zdrowie a nie moja złość na nich . I tak muszę z Louisem poważnie porozmawiać .
Wchodząc do sali w której leży Tommo ujrzałam całą piątkę ,która się śmiała . Trzasnęłam specjalnie drzwiami a oni spojrzeli na mnie .
-Widać ,że już się dobrze czujesz ?-uniosłam jedną brew ku gorze .
-Jak ciebie widzę to od razu moje samopoczucie się poprawia .-powiedział z uśmiechem a ja podeszłam do szafki która stała przy jego łóżku . Wyjęłam z torby sok ,wodę i owoce i jakąś gazetę .
-No to my was zostawimy samych .-powiedział z uśmiechem Zayn i wygonił chłopaków z sali . Idioci.
Usiadłam na krześle przy łóżku Louisa a ten chwycił mnie za rękę .
-Louis musimy porozmawiać .-powiedziałam i spojrzałam na niego .
-Co się stało ? -zapytał .
-Chodzi o nas i o te całe gówno .-westchnęłam .
-Claudia . Kocham cię na prawdę . Nie chcę cię stracić . Przez to ,że cię okłamywałem czuje się jak dupek .-powiedział a ja się uśmiechnęłam pod nosem .
-Jesteś dupkiem ,ale moim .-powiedziałam i zbliżyłam się do niego po czym go pocałowałam .-Chce wyjechać .-powiedziałam .
-Co ? Gdzie ? Po co ?-zaczął pytać jak nie normalny .
-Louis . Kocham was wszystkich . Potrzebuję odpoczynku od tego całego syfu . Chce zacząć nowe życie . Spokojne i normalne . Chce się czuć bezpieczna .-powiedziałam .
-Czyli . Czyli znaczy to ,że mnie zostawiasz ?-zapytał z nie dowierzaniem .
-Nie Louis . Myślałam ,że wyjedziemy w dwójkę . Zaczniemy wszystko od nowa . -powiedziałam .
-Chodź tutaj .-powiedział i rozłożył ramiona abym się do niego przytuliła . Położyłam się na łóżku obok niego i wtuliłam się w jego ciało . Brakowało mi tego .
-A co z chłopakami i dziewczynami ?-zapytał po chwili .
-Przecież będziemy mieli z nimi kontakt . Będziemy się jakoś widywać .-powiedziałam i spojrzałam na niego a ten pocałował mnie w nos .
-Na prawdę chcesz tego ? Zacząć od nowa ?-zapytał .
-Louis . Tak ,chce mieć spokojne normalne życie . Chce założyć z tobą rodzinę i żyć do końca życia w spokoju .-powiedziałam .
-Na prawdę chcesz mieć ze mną dzieci ?-zapytał z uśmiechem .
-Nie . Wiesz z moją babcią .-przewróciłam oczami .-Tak z tobą .-powiedziałam a ten wbił się w moje usta . Kochałam go . I mówiłam szczerą prawdę mówiąc o dzieciach . Chce mieć z nim dzieci i razem stworzyć rodzinę .
-Chce mieć chłopczyka i dziewczynkę .-mruknął muskając moje usta swoimi .
-Najpierw je musisz zrobić .-zaśmiałam się pod nosem .
-Na szpitalnym łóżku ?-zapytał z chytrym uśmiechem na twarzy a jego jedna ręka powędrowała na moje udo .
-Zboczeniec .-powiedziałam .
-Ale twój .-powiedział z uśmiechem i musnął moje usta .
-Tak . Mój i tylko mój .-powiedziałam i się do niego przytuliłam a ten pocałował mnie w głowę .
I jak go nie kochać ?
***************************************************
Hej ! Hej ! ♥
Rozdział dodany dzisiaj . Miałam go już wczoraj dodać ,ale się nie wyrobiłam .:/
Mam dla was dwie informacje . :)
1. Chodzi o Love Mystery Danger . Myślałam nad zakończeniem go już :/
Myślałam też nad tym aby powstała trzecia jak i ostatnia część . Ale to wszystko zależy od was,
czy ktoś by chciał tak w ogóle czytać trzecią część . W trzeciej część powinno pojawić się jeszcze więcej wyścigów ,tajemnic itp . Jeśli nie to napiszę jeszcze jeden rozdział + epilog .
Chciała bym usłyszeć wasze zdanie na temat . ♥
2. Chciałam was zaprosić na ff o chłopakach pt. Diana . Założyłam go kilka tygodni temu .
Mam nadzieję ,ze wam się spodoba i zostawicie po sobie jakiś ślad . ! :) Macie tutaj linka ------>
PS. Czekam na wasze zdanie dotyczące LMD ♥
CZYTASZ = SKOMENTUJ !!♥
Kochana rozdział zarabisty
OdpowiedzUsuńI zrobię ci cos jak zakonczysz te historie
Czekam na III część uwielbiam jak piszesz
I kocham mocno tego bloga
Ja i jej właścicielkę :*
Świetny :*
OdpowiedzUsuńwiesz co? gdyby twoja książka wyszła tydzień temu to bym ją czytała w piątek w samolocie do Anglii a jednak dopiero piszesz <3 świetny i ma być część 3
OdpowiedzUsuńbuziaki paula :*
kocham LMD i chcem 3 część
OdpowiedzUsuńJak to się skończy to nie wiem co zrobię ; D
OdpowiedzUsuńProszę o 3 część! Będę czytać na 100 %!
Gdybyś wiedziała jak się cieszę kiedy dodajesz nowy rozdział. Blog mam zapisany w moim telefonie i jak przychodzę ze szkoły to od razu sprawdzam nowości ;**
Super!!!
UsuńMoze być 3 część... ale dokończ to! :* nie moge sie doczekać nexta!!! 💜💜💜💜💜💜💜💜💜😍😍😍😍
Super rozdzial !!! Bede czytac nastepne czesci.. ale nie chce zeby sie skonczylo. Czekam na NEXT
OdpowiedzUsuńNie kończ teraz! Bardzo chce czytać III cz. Rozdz. zajebisty :)) Na szczęście wszystko okay z Lou..Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuń