piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 21. Część II

Rozdział dedykowany Beacie Świderskiej ! 
Kocham cię mordo ! I dziękuję ci za każdy twój komentarz ! 
Jesteś kochana !! ♥♥
_______________________________________________________

Minęło kilka dni za nim Louis mógł wrócić do domu . Dziewczyny przez ten czas zdążyły przylecieć do nas prosto z Anglii . Przyleciał z nimi Justin ojciec Lily . Między mną a moim bratem nic się nie zmieniło ,stosunki między mną a nim są nadal takie same jakie były . Nigdy mu tego nie wybaczę co zrobił . Jeśli chodzi o Louisa to sama nie wiem co mam z nim zrobić . Jestem w tym wszystkim pogubiona . Oboje zrobili nam okropne świństwo . Harry mój brat upozorował swoją śmierć nie mówiąc nam co było powodem tego ,zaś Louis mój chłopak o wszystkim wiedział i nie powiedział prawdy . Wszystko jest takie popieprzone ,nie tak miało wyglądać moje życie w Los Angeles . Jeśli ktoś by mi powiedział ,że moje życie będzie tak wyglądać to wyśmiała bym go i wysłała do zakładu psychiatrycznego . Chciała bym wrócić do czasów gdy byłam małą dziewczynką bawiącą się lalkami ,śpiewającą przed lustrem ,chodzeniem w za dużych ubraniach mamy ,w tedy byłam szczęśliwa a teraz ? A teraz czy jestem szczęśliwa ? Z jednej strony jestem cholernie szczęśliwa ,że mam takich kochanych przyjaciół zaś jednak z drugiej jestem smutna przez to jak wygląda moje życie . Zresztą kto by nie był smutny . Każdego dnia martwię się o to czy każdy z nas wróci cały i żywy do domu . Nie bezpieczeństwo czai się wszędzie ,na każdego z nas czekać . Nie chce stracić któregoś z moich przyjaciół . Nie przeżyję tego .
W domu w którym mieszkałam z Louisem ,mieszkam tam teraz ja jak i nadal Louis ,Harry ,Mia ,Lily i Justin . Harry jest źle nastawiony do Justina i wiecznie ma do niego jakieś pretensje co zaczyna mnie wkurzać . Zayn mieszka z Vicki tak jak wcześniej ,Niall z Olivią a Liam z Rebecą . Dzisiaj ma do nas przyjechać Nikki z Lukiem ,Michaelem i Calumem . Już nie umiem się doczekać kiedy ujrzę ich mordeczki . Oczywiście musimy jakoś wyjaśnić im o Harrym . Jednak nawet nie wiem jak mam zacząć .
-Widziałaś gdzie Lily i Justina ?-zapytała Mia ,która weszła do kuchni w której akurat przebywała aby przygotować posiłek na grilla .
-Z tego co wiem to chyba Justin wybrał się z nią na spacer .-powiedziałam .
-Ah no tak zapomniałam ,że mi o tym mówił .-powiedziała i usiadła przy wysepce .
-Coś się stało ?-zerknęłam na przyjaciółkę .
-Harry . To się stało .-westchnęła .
-Co znów zrobił ?-zapytałam .
-Widzę to jak się ciągle patrzy na Justina . Widzę ten mord w jego oczach gdy Justin bawi się z Lily .-powiedziała smutno a spojrzałam na nią wycierając ręce w ścierkę .
-Harry jest ...on po prostu jest zazdrosny .-powiedziałam .
-On i zazdrosny ? Prosze cię .-prychnęła
-Mówię ci prawdę . Wcześniej nie był taki ,zajmował się Lily jak własną córką . Mia on nadal cię kocha .-powiedziałam .
-Claudia ..ja dobrze wiem ,ze on się nadal mnie brzydzi po tym co mu zrobiłam . -westchnęła .
-Mia było minęło . Musicie porozmawiać .-powiedziałam stanowczo .
-Pójdę do siebie . -westchnęła i skierowała się na górę . Ja zostałam sama w kuchni i zabrałam się za krojenie warzyw na sałatkę . Po chwili usłyszałam pisk Lily . Odłożyłam nóż i spojrzałam przez okno gdzie Justin łaskotał małą a ta się śmiała . Był to naprawdę piękny widok .
-Idealni co nie ?-usłyszałam głos Harrego tuż obok mnie . Zerknęłam na niego . Miał zaciśniętą szczękę i minę mordercy . Co z nim nie tak do cholery ?!
-Lily jest słodką dziewczynką .-powiedziałam .
-Dokładnie jak Mia .-westchnął . W tym momencie zrobiło mi się żal Harrego . Kochał Mię a ona go zdradziła ,ale mimo to utrzymuje z nią przyjacielskie stosunki . Zajmuje się Lily jak własną córką ,Harry był by wspaniałym ojcem .
-Kochasz ją ?-zapytałam .
-Co ?-szepnął .
-Czy kochasz Mię ?-zapytałam i spojrzałam na niego a on nadal wpatrywał się w Justina i Lily .
-Ona już ma swoją rodzinę .-powiedział .
-Harry ..-powiedziałam .
-Nie Claudia . -spojrzał na mnie .-Kocham ją ! Tak kurwa ,kocham Mię Tomlinson no i co z tego ?! Ona już ma lepszego faceta i dziecko . Nikt nie chciał by mieć chłopaka kryminalistę .-powiedział prawie krzycząc .
-Jakoś ja jestem z Louisem a dziewczyny z chłopakami .-powiedziałam .
-Claudia ...nie mam zamiaru wpierdalać się w ich rodzinę . Życzę im szczęścia . Ale ..-nie dokończył ,bo do kuchni wbiegła Lily która z uśmiechem podbiegła do Harrego ,który od razu wziął ją na ręce .
-Plose wujku .-powiedziała dziewczynka i dała mojemu bratu żółty kwiatek .
-Dziękuję księżniczko .-powiedział Harry i pocałował małą w głowę . Do kuchni wszedł Justin .
-Hej .-przywitał się .
-Hej .-powiedziałam .
-Widzieliście gdzieś Mię ?-zapytał
-Jest w waszym pokoju .-powiedziałam .
-Dzięki.-uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia . Do kuchni wszedł Louis bez koszulki w samych krótkich spodenkach .
-Byś się ubrał bo w domu jest dziecko .-powiedziałam a ten tylko przewrócił oczami i wyjął z lodówki wodę i usiadł przy wysepce.
-O której Nikki z chłopakami mają przyjechać ?-zapytał Tommo .
-Gdzieś koło 20:00 .-powiedziałam .
-Mam po nich jechać czy znają adres ?-zapytał Harry .
-Nie . Napisałam Nikki adres więc powinni trafić .-powiedziałam .
-Okey . Zabiorę Lily do ogrodu .-powiedział Harry i razem z małą w stronę ogrodu . Poczułam nagle czyjeś ręce na moich biodrach . Odwróciłam się i zobaczyłam szczerzącego się Louisa . Położyłam swoje ręce na jego ciepłej klacie .
-O co chodzi Harremu ?-zapytał .
-Chodzi o Mię ,ale porozmawiamy o tym później .-powiedziałam a jego ręka wkradła się pod moją koszulkę .-Louis ..-szepnęłam gdy jego rękę zbliżała się do mojego stanika .
-Nie umiem się powstrzymać kochanie .-szepnął i zaczął całować moją szyję . Moje dłonie wplątały się w jego włosy ,zaś on chwycił mnie za biodra i posadził na blacie po czym wbił się w moje usta namiętnie całując .
-Nie przeszkadzamy wam ?-usłyszałam głos ,którego dość długo nie słyszałam ...


*************************************************************
Hej ,Hej ! ♥
Od razu przepraszam za rozdział ! :(
Jest nudny jak flaki z olejem ! :'( 
Przepraszam jeśli was zawiodłam kochani ! ♥
Następny rozdział powinien być lepszy :* 
Jeśli chodzi o trzecią część LMD ,oczywiście powstanie ! ^^ 
W drugiej części pojawią się jeszcze dwa rozdziały i epilog :) 
Chciałam podziękować za komentarze pod rozdziałem 20 ! 
Kocham was wszystkich ! Jesteście kochani ! ♥♥ 

WRESZCIE WAKACJE !! ♥

CZYTASZ = SKOMENTUJ !!♥

wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 20. Część II

Ważna informacja pod rozdziałem !! 

Claudia.
Siedząc w salonie z dziewczynami myślałam o chłopakach . Co robią teraz ,czy jest im źle ? Nawet jestem bardzo ciekawa co stało się z Ashtonem i Amandą - jego siostrą . 
Z moich przemyśleń wyrwał mnie mój dzwoniący telefon ,który znajdował się na drewnianym stolików . Chwyciłam go i ujrzałam połączenie . Harry . Prychnęłam .
-Kto dzwoni ?-zapytała Mia która wycierała nos chusteczką .
-Harry .-powiedziałam i już chciałam odłożyć telefon ,ale Mia się odezwała .
-Obierze . Może się coś stał .-powiedziała stanowczo . Westchnęłam i odebrałam połączenie .
-Czego chcesz ?-zapytałam zła . Jeszcze miał czelność do mnie dzwonić po tym wszystkim .
-Claudia ..-powiedział łamiącym głosem .
-Mów bo nie mam czasu .-warknęłam . Na prawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać .
-Louis jest w szpitalu .-powiedział . A mnie zatkało . Że co ?! To nie możliwe . Nie umiałam wydusić z siebie żadnego słowa . Czułam się źle z tym ,że go zostawiłam . Jeśli on sobie coś zrobił prze ze mnie to nie wybaczę sobie tego do końca życia .
-Co ?-szepnęłam . Byłam bliska płaczu .
-Musisz tutaj przyjechać .-powiedział . Nie spodziewanie telefon upadł na ziemię .
-Claudia co się stało ?-zapytała Mia ,która w ekspresowym tempie znalazła się przy mnie .
-Louis . On jest w szpitalu .-powiedziałam i przytuliłam się do przyjaciółki .
-Co ? Dlaczego ? Co się do cholery stało .-wypytywała Vicki .
-Nie wiem . Muszę lecieć .-powiedziałam .
-Polecimy z tobą .-powiedziała Olivia .
-Dziewczyny . Powinnyście zostać z Mią i Lily . Gdy tylko się czegoś dowiem od razu do waz zadzwonię .-powiedziałam .
-Louis jest moim bratem .-powiedziała Mia .
-Doskonale to wiem Mio . Ale wolę ,żebyś została z Lily . Ona cię potrzebuje . A ja jak tylko się czegoś dowiem to od razu do ciebie zadzwonię .-powiedziałam i przytuliłam do siebie przyjaciółkę .
-Obiecaj ,że zadzwonisz .-powiedziała .
-Obiecuję kochana .-szepnęłam i przytuliłam się z dziewczynami . Justin podwiózł mnie na lotnisko za co byłam mu bardzo wdzięczna .Mia  mi mówiła abym zabrała go ze sobą ,ale jestem już dużą dziewczyną i dam sobie radę .
Przez cały lot martwiłam się co jest z Louisem . Z moją miłością . Harry przez telefon miał załamany głos . Bałam się ,ze może to być coś bardzo poważnego . Oby nie ..

Gdy byłam już w Anglii od razu skierowałam się na postój taksówek ,gdzie miałam cholerne szczęście ,bo jedna z taksówek była wolna . Siedział w niej starzy mężczyzna około 60 lat . Powiedziałam mu aby podwiózł mnie do najbliższego szpitala w Londynie . Nie byłam pewna czy tam akurat znajduje się Louis i reszta ,ale musiałam sprawdzić .
W końcu taksówkarz zatrzymał się przez budynkiem . Zapłaciłam należną kwotę i szybko opuściłam pojazd i skierowałam  się do wejścia .
W środku panował spokój . W cale się nie dziwię ,przecież jest prawie rano . Skierowałam się do recepcji gdzie siedziała młoda kobieta w czarnych okularach ,blond włosach które były spięte w koka .
-Przepraszam ..-powiedziałam a blondynka na mnie spojrzała .
-Dzień dobry . W czym mogę pani pomóc .?-zapytała z uśmiechem .
-Przywieziono tutaj mojego chłopaka i chciałam się z nim zobaczyć .-powiedziałam szybko .
-Bardzo mi przykro ,ale odwiedziny są dopiero od godziny 9:00 .-powiedziała . Nie !
-Proszę mi powiedzieć . Dowiedziałam się tylko ,że leży w szpitalu . Nie mam pojęcia co z nim jest do cholery . Proszę .-powiedziałam i czułam ,że zaraz wybuchnę płaczem . Kobieta spojrzała na mnie pocieszającym wzrokiem i westchnęła .
-Imię i nazwisko chłopaka ?-zapytała .
-Louis Tomlinson .-powiedziałam .
-Ah tak . To ten z bójki . Sala nr. 245. -powiedziała . Co jaka bójka do cholery ?!
-Gdzie ta sala jest ?-zapytałam pośpiesznie .
-Musisz się udać prosto a potem w lewo . Sala znajduj się na końcu korytarza .-powiedziała .
-Dziękuję .-uśmiechnęłam się do kobiety i szybko pobiegłam w stronę sali mojego chłopaka .
Gdy biegłam zobaczyłam chłopaków siedzących na zielonych plastikowych krzesłach . Pewnie usłyszeli ,że ktoś biegnie ,bo spojrzeli w moją stronę .
-Claudia ..-powiedział Harry i chciał mnie przytulić ,ale ominęłam go i spojrzałam przez plastikową szybę . Na łóżku leżał ON . Przykryty kołdrą i podpięty różnymi kablami . Jego twarz była cała poobijana . Poczułam łzy spływające po mych policzkach .
-Co się stało ?-zapytałam odwracając się do chłopaków .
-Pan Harry z chęcią ci wyjaśni .-warknął Malik . O co do cholery chodzi ?! 
-Claudia ja na prawdę nie chciałem .-powiedział i spojrzał na mnie . Jego oczy były całe przekrwione . Płakał .
-Powiecie mi w końcu ?-zapytałam zła .
-Pobiłem go .-powiedział Harry a mnie zatkało .
-Co zrobiłeś ?-zapytałam i podeszłam do niego .-No powtórz to !-krzyknęłam .
-Pobiłem go .-powiedział a ja uderzyłam go z liścia w twarz .
-Nienawidzę cię jeszcze bardziej . Jak mogłeś to zrobić .?-warknęłam . Byłam zła na niego . Okłamał mnie , to jeszcze pobił mojego chłopaka a swojego przyjaciela .
-Zaczęliśmy się kłócić o ciebie . Był zły i żałował tego ,że mi pomógł . Zaczął mnie potem porównywać do ojca . Nerwy mi puściły i rzuciłem się na niego . Claudia ja na prawdę nie chciałem . Nie chciałem go tak potraktować .-powiedział a po jego policzkach zaczęły spływać łzy . Nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się  z powrotem aby ujrzeć mojego chłopaka . Przyłożyłam czoło do szyby i zaczęłam płakać . Poczułam ramiona który mnie przytulają do siebie .
-Mała nie płacz . Louis jest silnym facetem .-powiedział Malik a ja się odwróciłam i przytuliłam się do niego .
-Nie chcę go stracić .-powiedziałam przez płacz a Zayn głaskał mnie po plecach .
-I nie stracisz .-powiedział spokojnie . On musi żyć . Kocham go całym sercem i nie przeżyję tego jeśli zostawi mnie tutaj samą . Nie może . Musi żyć ,żyć dla mnie ,dla Mii i chłopaków . Dla nas wszystkich .Zayn obiecał ,że zadzwoni do Mii ,aby ta nie umierała ze strachu . Ja natomiast usiadłam na plastikowym krześle obok Liama . Moje oczy robiły się coraz to cięższe aż w końcu zasnęłam .

Obudziło mnie lekkie szturchanie . Otwarłam oczy a przed moją twarzą była twarz Nialla .
-Hej . Mam dla ciebie kawę .-powiedział i podał mi kubek z gorącą cieszą .
-Dzięki .-powiedziałam a ten się uśmiechnął i usiadł obok mnie .
-Nie obudził się jeszcze ?-zapytałam .
-Nie . Jeszcze nie .-westchnął a ja napiłam się gorącego napoju .
-Mogę do niego wejść ?-zapytałam blondyna .
Tak . Chyba tak . Chłopaki byli u niego tylko na chwilę ,bo pojechali do domu się przebrać .-powiedział .
-Oh . To ja wejdę do niego .-powiedziałam i podałam mu swój kubek z kawą ,aby go przytrzymał . Ja zaś wstałam i skierowałam się do sali w której leżał Louis .
Gdy weszłam od razu usiadłam na krześle które stało obok łóżka . Chwyciłam jego rękę i przyłożyłam do ust po czym pocałowałam go w knykcie .
-Louis proszę cię obudź się kochanie . -powiedziałam a z moich oczy znów zaczęła wypływać fala łez .-Tak bardzo cię kocham kochanie .-powiedziałam i poczułam uścisk . Spojrzałam na twarz Louisa ,który otwierał oczy .
-Claudia ?-zapytała nie wyraźnie .
-Tak . To ja .-powiedziałam z lekkim uśmiechem .
-Te oczy nie mogą płakać kochanie .-powiedział i kciukiem przejechał po mych policzkach .
-Jak się czujesz ?-zapytałam .
-Głowa mi nieźle napierdala .-zaśmiał się a ja razem z nim .
-Zawołam lekarza .-powiedziałam i chciałam wstać ,ale Louis chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie po czym połączył nasze usta namiętny pocałunek ,który oddałam . Nie chciałam go puścić . Chciałam czuć jego bliskość . Dotyk na każdym centymetrze mego ciała .
Usłyszeliśmy chrząknięcie i szybko się oderwaliśmy od siebie . Spojrzeliśmy na drzwi gdzie stał lekarz i uśmiechał się do nas. Ja już byłam cała czerwona ze wstydu .
-Dzień dobry .-uśmiech nie schodził mu z twarzy .
-Dzień dobry .-powiedziałam równo z Louisem na co spojrzeliśmy na siebie i się uśmiechnęliśmy . Lekarz podszedł do łóżka Louisa czytając jakieś kartki .
-Więc panie Tomlinson . Jak się pan czuje ?-zapytał lekarza .
-Jest dobrze . Tylko głowa boli .-powiedział .
-To normalne po tej całej bójce jakiej pan dokonał .-powiedział poważnie a ja spojrzałam na Louis który chwycił mnie za rękę i mocno ścisnął . -Zrobimy panu jeszcze kilka badać które sprawdzą czy nie ma pan jakiś obrzęków wewnętrznych . Teraz zostawię was samych .-powiedział z uśmiechem i opuścił salę a ja się zaśmiałam z Louisem po czym ponownie wbiłam się w jego usta .

Jest już godzina 15:00 . Byłam wcześniej w domu aby się umyć i przebrać . Miałam w domu jeszcze kilka swoich ubrań . Przez ten czas Louis miał robione jakieś badania . Rozmawiałam jeszcze z Lou na temat tej całej bójki która stała się pomiędzy nim a Harrym ,ale powiedział mi ,że mam nie być na niego zła ,bo to on go sprowokował . Jestem zła na obydwóch ! Za to ,że mnie okłamywali . Na Louis jestem zła za to ,że mi nie powiedział prawdy o Harrym . Tylko siedział jak płaczę każdej nocy . Jednak teraz ważniejsze jest jego zdrowie a nie moja złość na nich . I tak muszę z Louisem poważnie porozmawiać .
Wchodząc do sali w której leży Tommo ujrzałam całą piątkę ,która się śmiała . Trzasnęłam specjalnie drzwiami a oni spojrzeli na mnie .
-Widać ,że już się dobrze czujesz ?-uniosłam jedną brew ku gorze .
-Jak ciebie widzę to od razu moje samopoczucie się poprawia .-powiedział z uśmiechem a ja podeszłam do szafki która stała przy jego łóżku . Wyjęłam z torby sok ,wodę i owoce i jakąś gazetę .
-No to my was zostawimy samych .-powiedział z uśmiechem Zayn i wygonił chłopaków z sali . Idioci.
Usiadłam na krześle przy łóżku Louisa a ten chwycił mnie za rękę .
-Louis musimy porozmawiać .-powiedziałam i spojrzałam na niego .
-Co się stało ? -zapytał .
-Chodzi o nas i o te całe gówno .-westchnęłam .
-Claudia . Kocham cię na prawdę . Nie chcę cię stracić . Przez to ,że cię okłamywałem czuje się jak dupek .-powiedział a ja się uśmiechnęłam pod nosem .
-Jesteś dupkiem ,ale moim .-powiedziałam i zbliżyłam się do niego po czym go pocałowałam .-Chce wyjechać .-powiedziałam .
-Co ? Gdzie ? Po co ?-zaczął pytać jak nie normalny .
-Louis . Kocham was wszystkich . Potrzebuję odpoczynku od tego całego syfu . Chce zacząć nowe życie . Spokojne i normalne . Chce się czuć bezpieczna .-powiedziałam .
-Czyli . Czyli znaczy to ,że mnie zostawiasz ?-zapytał z nie dowierzaniem .
-Nie Louis . Myślałam ,że wyjedziemy w dwójkę . Zaczniemy wszystko od nowa . -powiedziałam .
-Chodź tutaj .-powiedział i rozłożył ramiona abym się do niego przytuliła . Położyłam się na łóżku obok niego i wtuliłam się w jego ciało . Brakowało mi tego .
-A co z chłopakami i dziewczynami ?-zapytał po chwili .
-Przecież będziemy mieli z nimi kontakt . Będziemy się jakoś widywać .-powiedziałam i spojrzałam na niego a ten pocałował mnie w nos .
-Na prawdę chcesz tego ? Zacząć od nowa ?-zapytał .
-Louis . Tak ,chce mieć spokojne normalne życie . Chce założyć z tobą rodzinę i żyć do końca życia w spokoju .-powiedziałam .
-Na prawdę chcesz mieć ze mną dzieci ?-zapytał z uśmiechem .
-Nie . Wiesz z moją babcią .-przewróciłam oczami .-Tak z tobą .-powiedziałam a ten wbił się w moje usta . Kochałam go . I mówiłam szczerą prawdę mówiąc o dzieciach . Chce mieć z nim dzieci i razem stworzyć rodzinę .
-Chce mieć chłopczyka i dziewczynkę .-mruknął muskając moje usta swoimi .
-Najpierw je musisz zrobić .-zaśmiałam się pod nosem .
-Na szpitalnym łóżku ?-zapytał z chytrym uśmiechem na twarzy a jego jedna ręka powędrowała na moje udo .
-Zboczeniec .-powiedziałam .
-Ale twój .-powiedział z uśmiechem i musnął moje usta .
-Tak . Mój i tylko mój .-powiedziałam i się do niego przytuliłam a ten pocałował mnie w głowę .
I jak go nie kochać ? 


***************************************************
Hej ! Hej ! ♥
Rozdział dodany dzisiaj . Miałam go już wczoraj dodać ,ale się nie wyrobiłam .:/
Mam dla was dwie informacje . :)
1. Chodzi o Love Mystery Danger . Myślałam nad zakończeniem go już :/ 
Myślałam też nad tym aby powstała trzecia jak i ostatnia część . Ale to wszystko zależy od was,
czy ktoś by chciał tak w ogóle czytać trzecią część . W trzeciej część powinno pojawić się jeszcze więcej wyścigów ,tajemnic itp . Jeśli nie to napiszę jeszcze jeden rozdział + epilog . 
Chciała bym usłyszeć wasze zdanie na temat . ♥ 
2. Chciałam was zaprosić na ff o chłopakach pt. Diana . Założyłam go kilka tygodni temu . 
Mam nadzieję ,ze wam się spodoba i zostawicie po sobie jakiś ślad . ! :) Macie tutaj linka ------>
PS. Czekam na wasze zdanie dotyczące LMD ♥ 


CZYTASZ = SKOMENTUJ !!♥ 

niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 19 . Cześć II

Claudia.
Od godziny jestem z Olivią i Victorią w Anglii . Bardzo stęskniłam się za Mią i Rebecą a szczególnie za tą piękną istotką - Lily .
-Myślicie ,że przylecą za nami ?-zapytała Vicki gdy siedziałyśmy w taksówce.
-Jakoś nie myślę o tym .-powiedziałam a Olivia która siedziała obok mnie chwyciła mnie za rękę a ja spojrzałam na nią a ta na mnie .
-Damy radę . Oni muszą przemyśleć swoje błędy .-powiedziała a ja się blado uśmiechnęłam . Oli miała racę . Muszą przemyśleć to co zrobili . Harry jest moim bratem ,ale nie oznacza to ,że mu od tak wybaczę . To samo tyczy się Louisa ,jest moim chłopakiem ,którego kocham nad życie ,zrobiła bym dla niego wszystko ,ale to co ukrywał przedemną zabolało mnie . Gdy Harry miał jakiś problem powinien przyjść i porozmawiać ze mną . Przecież sam mi to powiedział gdy zobaczyłam go dopiero po dwóch latach . Zobaczymy ile minie czasu ,żeby zrozumieli co zrobili .
Po 30 minutach taksówkarz zatrzymał się przed domkiem ,który wyglądał uroczo . Było chłodno ,ale świeciło słońce . Niestety pogoda w Anglii nie jest taka jak na przykład w Miami gdzie ciągle świeci słońce . Wyszłyśmy z taksówki wcześniej oczywiście zapłaciłam mężczyźnie za transport . Pomógł nam z walizkami za co podziękowałyśmy i odjechał . Poszłyśmy w kierunku drzwi . Już miała pukać gdy drzwi otworzył wysoki chłopak o włosach koloru ciemnego blondu . Jego grzywka była postawiona na żelu tak samo jak postawia ją Liam . Jego oczy były czekoladowe . Piękne .
-Wy to pewnie Vicki ,Claudia i Olivia ?-zapytał chłopak .
-Emm ..no tak a ty to kto ?-powiedziała Olivia .
-Jestem Justin .. Justin Bieber .-przedstawił się chłopak .-Wchodźcie ,Mia już z Rebecą na was czekają .-powiedział i przepuścił nas abyśmy weszły pierwsze . Od razu wskoczyła na nas Mia ,która zamknęła nas w niedźwiedzim uścisku .
-Ale się za wami stęskniłam .-pisnęła .
-My za tobą też .-powiedziała Vicki .
-A za mną ktoś się stęsknił ?-usłyszałyśmy głos Rebecy ,która szła w naszym kierunku .
-No jasne ,że my .-zaśmiałam się i przytuliłyśmy przyjaciółkę . Po chwili razem z Mią i Rebecą i tym chłopakiem skierowaliśmy się do salonu gdzie usiedliśmy na kanapach . Dom był urządzony w ciepłym i przytulnym nastroju . Meble były koloru ciemnego brązu a ściany koloru krwistej czerwieni . Na środku salonu stały dwie brązowe kanapy ze skóry na przeciw siebie a pomiędzy nimi stał drewniany stolik . Na ścianie wisiał telewizor plazmowy a pod nim stał regał z dekoderem i z kilkoma książkami .
-Justin jest twoim przyjacielem ?-zapytałam Miii .
-Tak .. to znaczy nie . Justin jest ojcem Lily .-powiedziała .
-Oh . Miło cię w końcu poznać Justin .-powiedziała Olivia .
-Mi was też . Dużo słyszałem o was od Mii i Rebecy .-powiedział z uśmiechem .-Jest mi przykro z powodu brata Claudio .-powiedział Justin .
-Oh nie potrzebnie .-zaśmiałam się .
-Claudia ..-powiedziała Mia
-No co ? Teraz pewnie siedzi w salonie  z chłopakami i pije piwo .-powiedziałam z uśmiechem .
-Claudia o czym ty do cholery mówisz ?-zapytała Rebeca .
-Przecież nasz Harry żyje .-powiedziałam z uśmiechem .
-Nie żartuj sobie z czyjejś śmierci . Tym bardziej z tego ,że twój brat nie żyje .-warknęła Mia .
-To sobie do niego zadzwoń jak nie wierzysz . Cała ta jego śmierć była udawana !-krzyknęła .
-Co ?-szepnęła Mia .
-Właśnie kurwa to .-warknęłam . Żadne z nas się już nie odezwało . Mia jedynie pobiegła na górę a za nią Justin .

Harry.
Louisa nie ma ją dobre dwie godziny . Każdy z nas dzwoni do niego ,ale nie odbiera ! Mam ochotę nakopać mu do dupy .
-A co jeśli mu się coś stało ?-zapytał Liam .
-Nawet tak nie myśl .-warknąłem .
-A co z dziewczynami ?-zapytał Niall . Widać ,że dobijała go sytuacja . Kocha Olivię i widać to . To przezemnie oni nie mogą być teraz ze swoimi dziewczynami . To wszystko moja wina ,ale nie miałem pieprzonego wyboru . Musiałem to zrobić . Było to jedyne wyjście .
-Nie wiem .-westchnąłem i przeczesałem swoje włosy ręką . Tęskniłem za swoją małą siostrzyczką ,chciałem ją bardzo przeprosić i wszystko jej wyjaśnić ,ale ona nie chciała mnie nawet wysłuchać . Wiem ,że ją zraniłem chciałem to naprawić ,ale nie wiedziałem jak .
Usłyszeliśmy warkot silnika . Pan Tomlinson wrócił .-pomyślałem a po chwili do domu wszedł Louis . Zdjął kask i rzucił go na ziemię i podszedł do mnie po czym uderzył mnie w twarz z całej siły . Tracąc równowagę przewróciłem się na ziemię .
-To wszystko przez ciebie !-krzyknął a ja chwyciłem się za nos po czym syknąłem z bólu . Spojrzałem na swoją rękę która była we krwi . Niall pomógł mi wstać a Liam z Zaynem trzymali Louisa ,który był mega wściekły .
-Pojebało cię ?-zapytałem
-Mnie ? Nie ! Raczej ciebie . Przez ciebie kurwa straciłem dziewczynę swojego życia kretynie !-wrzasnął po czym wyrwał się chłopakom .
-Musiałem to zrobić ! Dobrze o tym wiesz ,sam zgodziłeś się mi pomóc !-krzyknąłem .
-I teraz właśnie tego żałuję .-kopnął stolik z całej siły który się przewrócił .
-Uspokójcie się oboje !-warknął Zayn .
-Nie ! Chce tu Claudie a ty .-zwrócił się do mnie .-Masz ją tutaj kurwa sprowadzić . Ty to rozpierdoliłeś i ty to kurwa naprawisz .-warknął .
-Sory ,ale ty też w tym siedzisz kretynie ! Przypominam ci ,że ty patrzyłeś na nią jak cierpiałeś i nie powiedziałeś jej prawdy .-zakpiłem a ten do mnie podszedł ,ale nie blisko ,ponieważ powstrzymał go Zayn z Niallem .
-Ale ty to wymyśliłeś więc masz to kurwa odkręcić . Inaczej sam ją znajdę i już jej nie zobaczysz .-warknął a ja zdziwiłem się na jego słowa . Nie miał prawa odbierać mi do cholery siostry !
-Nie masz prawa . Myślisz ,że polecisz do Anglii i ją porwiesz i ukryjesz przedemną ?-zaśmiałem się i zbliżyłem się do niego .-Przypominam ci kretynie ,że Claudia jest moją siostrą a nie twoją .-powiedziałem .
-Ale jest moją dziewczyną . I zrobię wszystko ,żeby cię nigdy nie ujrzała . Jesteś popierdolony .-powiedział . We mnie zaczęło się gotować . Jeszcze chwila i zabije mojego przyjaciela .-Twój ojciec miał rację .. spieprzyłeś jej życie .-zaśmiał się a ja nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego . Siedziałem na nim okrakiem i biłem po twarzy . Nie miał prawa porównywać mnie do mojego ojca ! Nie miał takiego prawa !
-Harry zabijesz go !-krzyknął Liam który odciągał mnie od Louisa .
-Kurwa Harry !-krzyknął Zayn i szarpnął mną tak ,że zszedłem z Louisa . Jego twarz była we krwi ,nie ruszał się . Niall podszedł do niego i sprawdzał czy oddycha . Po chwili spojrzał na mnie z przerażoną miną .
-Dzwońcie po karetkę .-powiedział szybko . Ja nie wiedziałem co miałem zrobić . Byłem przerażony tym co się teraz stało .
-Wstawaj .-warknął Zayn ,który mnie pociągnął abym stanął na równe nogi .- Wiedz ,że Claudia ci tego nie wybaczy .-powiedział  twardo i razem z Liamem położył Louisa na kanapie . Niall przybiegł z kuchni z ręcznikiem i wodą aby przemyć krew z jego twarz .
-Dzwoń na tą pierdoloną karetkę .!-krzyknął Niall a ja szybko wyjąłem wyjąłem telefon ze spodni po czym wykręciłem numer pogotowia .
Po prawie 40 minutach dotarłem z chłopakami do szpitala w którym znajduje się Louisa . Chłopaki od kąt wyszliśmy z domu się nie odzywają do mnie . Gdy weszliśmy do szpitala od razu skierowaliśmy się do recepcji aby dowiedzieć się gdzie leży Louisa .
-Przepraszam . Przywieźli tutaj naszego przyjaciela z bójki .-powiedział Liam .
-Imię i nazwisko przyjaciela ?-zapytała starsza kobieta siedząca za biurkiem.
-Louis Tomlinson .-powiedział Zayn .
-Ah tak mam go . Leży na salo nr. 245 . Musicie iść korytarzem prosto a potem  w lewo . Na końcu znajdziecie salę przyjaciela .-powiedziała miło a my ruszyliśmy od razu do sali gdzie leży Tomlinson .
Gdy w końcu dotarliśmy zobaczyliśmy Louisa gdzie leży na łóżku przykryty białą kołdrą i miał a twarzy jakąś maskę . Był po przypinany do różnych urządzeń . W sali był lekarz i dwie pielęgniarki .
-Napatrz się na to co zrobiłeś .-warknął Zayn ,który stanął obok mnie .
-Musisz zadzwonić do Claudii i jej o tym powiedzieć .-powiedział Liam .
-Nie mogę .-szepnąłem .
-Teraz się cykasz ?! Masz do niej kurwa zadzwonić .-warknął Malik a ja westchnąłem i wybrałem numer siostry .
Pierwszy sygnał ...
Drugi sygnał ...
Trzeci sygnał ...
Już miałem się rozłączać gdy usłyszałem jej głos .-Czego chcesz ?-zapytała zła .
-Claudia ..-powiedziałem łamiącym głosem .
-Mów bo nie mam czasu .-warknęła .
-Louis jest w szpitalu .-powiedziałem . Nastała cisza . W końcu Claudia się odezwała .
-Co ?-szepnęła .


**********************************************
Witam kochani ! ♥♥
Rozdział dodany dzisiaj ! .. 
Mam nadzieję ,że rozdział się wam spodoba ,bo mogę powiedzieć że jestem dumna z tego rozdziału :)
Chwyciła mnie niezła wena i już mam pomysł na następny rozdział który postaram się dodać jutro ! ♥
Bardzo chce wam podziękować za liczbę wyświetleń i za komentarze które pojawiły się pod ostatnim rozdziałem ! Kocham was miśki ! To wszystko jest dzięki wam ! Jeszcze raz wam bardzo dziękuję ! ♥♥


CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥♥ 

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 18 . Część II

Nie możliwe . Każdy z nas stał jak słup soli a ON  wpatrywał się w nas .
-Przecież ty umarłeś ! Zabiłem cię !-krzyknął Ashton .
-Trzeba być profesjonalistą . -uśmiechnął się .-A teraz puść moją siostrę albo sobie inaczej pogadamy .-warknął . Byłam w szoku tak jak reszta .Nikt z nas nie wypowiedział żadnego najmniejszego słowa .
-Jeśli ona nie może być moja to ona nie będzie też jego .-wskazał w stronę Louisa .
-Puść ją !-krzyknęła rozpaczona Amanda .
-Nie ! Ona jest moja a nie tego śmiecia ! To ja ją wspierałem gdy tego dupka nie było .-warknął . Harry wymierzył bronią w Ashtona ,ale nie strzelił w niego ,ponieważ kopnęłam go z całej siły w krocze po czym ten upadł na ziemię . Wyjęłam broń z tyłu paska i strzeliłam w jego ramie . Ten od razu chwycił się w miejsce rany i zwijał się z bólu . Kopnęłam go jeszcze w brzuch a ten skulił się z bólu . Klęknęłam przy nim  i chwyciłam za podbródek a ten spojrzał na mnie .
-To koniec Ashtona . Zdechniesz . Nienawidzę cię . Brzydzę się takim przyjacielem .-szepnęłam i wstałam . Spojrzałam na niego jeszcze raz po czym opuściłam domek nawet omijając mojego brata . Dalej jestem w szoku . Przecież sami widzieliśmy jak Ashton strzela w Harrego . Był pogrzeb nawet .
-Claudia !-usłyszałam jego głos . Odwróciłam się i ujrzałam jego ,mojego zmartwychwstałego brata . Podeszłam do niego i się do niego wtuliłam .-Siostrzyczko ..-szepnął w moje włosy . Odsunęłam się od niego i spojrzałam w jego o czy . Nie wytrzymałam i uderzyłam go z liścia w twarz .
-Nienawidzę cię ! Rozumiesz ? Nienawidzę ! -krzyknęłam do niego a on nadal patrzył na mnie ze spokojem . Po mych policzkach już spływały łzy . Łzy które dusiłam w sobie od dnia pogrzebu .
-Claudia daj mi to wytłumaczyć ..-powiedział spokojnie .
-Nie ! Przestań . Nie mam zamiaru słyszeć twoich pieprzonych wyjaśnień ! -krzyknęłam . Ujrzałam jak Liam z Louisem ,Niallem i Zaynem i dziewczynami wychodzą z domku .
-To są kurwa jakieś jaja !-warknął Zayn a Harry się do niego odwrócił .
-Dajcie mi to wyjaśnić .-powiedział Harry
-Nie ! Powiedziałam już raz . Nie będę słuchać twoich wyjaśnienie ! Te wszystkie dni jakie wypłakiwałam się w poduszkę ,ten ból jaki czułam w serce ,ta rozpacz . To wszystko było twoją winą ! Każdy z nas myślał ,że nas opuściłeś ! Mia płakała każdego dnia ,każdej nocy a dlaczego ?! A dlatego ,że straciła swoją miłość ,którą kochała całym swym sercem !-wykrzyczałam .
-Dacie mi w końcu coś powiedzieć ?!-krzyknął Harry .
-Dajcie mu dojść do słowa .-powiedział Louis a my spojrzeliśmy na niego . Co ?!
-Ty wiedziałeś ?-zapytałam a ten tylko kiwnął głową . Podeszłam do niego i go popchnęłam .
-Nienawidzę cię ! Rozumiesz !? Nienawidzę waszej dwójki !-krzyczałam i biłam go w klatę ,ale on w ogóle nie reagował . Chwycił mnie za nadgarstki .
-Claudia on musiał ,rozumiesz ? On musiał to zrobić .-szepnął Louis a ja wyrwałam się się mu . Spojrzałam na nich wszystkich . W końcu moje spojrzenie zatrzymało się na Harrym .
-Nic nie musiałeś . Nic nie chcę słyszeć od ciebie . Straciłeś siostrę a ty .-skierowałam się do Louisa .-dziewczynę . Nienawidzę waszej dwójki . Louis patrzałeś jak cierpiałam a nie powiedziałeś mi prawdy ! Może  była by to okrutna prawda ,ale była by prawdą ! Ale nie wolałeś patrzeć jak staczam się na dno ! Dla mnie nie istniejecie ! To kurwa koniec !-krzyknęłam a do mnie podeszły dziewczyny z którymi razem skierowałam się do samochodu do którego wsiadłyśmy . Ja usiadłam za kierownicą a dziewczyny z tyłu . Spojrzałam na chłopaków jeszcze raz po czym ruszyłam w stronę domu gdzie mam zamiar się spakować i wrócić do Anglii . Tam gdzie moje miejsce .

Po około 30 minutach byłam z dziewczynami przed domem . Wyszłyśmy z auta i skierowałyśmy się w stronę domu . Gdy weszłyśmy od razu skierowałam się do pokoju gdzie miałam swoje ciuchy . Po wejściu do pokoju od razu wyjęłam swoja walizkę do której zaczęłam wrzucać wszystkie swoje ubrania .
-Claudia ..-usłyszałam głos Vicki . Odwróciłam się a ta do mnie podeszła i mocno przytuliła. Po mych policzkach znów zaczęły spływać łzy .-Nie płacz kochana ..-szepnęła .
-Nie da się nie płakać . On udawał swoją śmierć a teraz po tych wszystkich przepłakanych dniach i nocach wraca tak jak by nigdy nic się nie stało .-powiedziałam przez płacz . Vicki się odsunęła i spojrzała na mnie .
-Claudia damy sobie radę . Wyjedziemy dzisiaj do Anglii do dziewczyn a oni niech sobie przemyślą to co zrobili .-powiedziała a do pokoju weszła Olivia .
-Samolot mamy prawie za godzinę więc trzeba zbierać dupy .-powiedziała i podeszła do mnie i też mnie przytuliła .-Jeśli im zależy będą robić wszystko ,żeby było tak jak dawniej .-szepnęła . Chciałam ,żeby było tak jak dawniej . Mieć normalną rodzinę ,ojca który kocha własne dzieci ,brata przy sobie przez całe życie ,kochającego chłopaka który nie będzie miał przedemną żadnych sekretów i przyjaciół którzy będą przy mnie mimo wszystko . Chce ,żeby moje życie w końcu się zmieniło ,ale czy w końcu tak będzie ? Nasze życie jest pełne miłości ,tajemnic i niebezpieczeństwa . Miłością którą darzymy drugą osobę ,tajemnice które odkrywamy z dnia nadzień są coraz to bardziej nie bezpieczne ,każdemu z nas grozi niebezpieczeństwo . Każdy z nas martwi się o drugą osobę ,która jest dla niego cholernie ważna . Dlaczego nasze życie musi tak wyglądać ? Dlaczego nie może wyglądać tak jak całej reszty ? Spokojne ,bezpieczne ,normalne . Czy w końcu tak się stanie ,że będziemy mogli założyć swoje rodziny i żyć spokojnie ? Z dala od problemów ,niebezpieczeństwa ? Proszę tylko o jedno . A by nasze życie w końcu wyglądało tak ja miało wyglądać . Ciche ,spokojne ,normalne . Takie powinno być nasze życie .
Gdy byłam już gotowa do opuszczenia domu do środka wparowali chłopacy .
-Nigdzie nie lecicie .-powiedział stanowczo Zayn .
-Trzeba były wcześniej o tym myśleć .-powiedziała Vicki która szła z walizką w stronę wyjścia .
-Chcecie nas zostawić ?-szepnął Niall
-Widocznie tak musiało być . -warknęła Oli która wyszła  z domku ze swoją walizką .
-Proszę . Dajcie mi to wszystko wyjaśnić . Claudia ..-powiedział błagalnie Harry . Spojrzałam na niego a ten na mnie .
-Żegnajcie .-powiedziałam i wyszłam z domku . Załadowałyśmy walizki do bagażnika a ja poczułam jak ktoś odwraca i mocno całuje w usta . Był to Louis rzecz jasna .
-Proszę cię . Daj to wszystko wyjaśnić . Nie możecie nas zostawić .-szepnął między pocałunkiem ,który odwzajemniłam . Louis oparł swoje czoło o moje a ja o jego .
-To wszystko to jeden wielki syf . Potrzebuje czasu Louis .-szepnęłam .
-Nie możesz mnie zostawić .-powiedział błagalnie .
-Louis proszę cię ..-szepnęłam i się od niego odsunęłam a ten upadł przedemną na kolana i chwycił mnie za nogi przytulając do siebie .
-Claudia proszę cie ..-zaczął płakać . Ten widok mnie niszczył od środka ,tak bardzo nie chciałam go zostawiać ,ale musiałam .
-Louis proszę cię wstań ..-powiedziałam słabo .
-Musimy już jechać .-powiedziała Olivia która weszła do auta . Louis wstał i spojrzał na mnie .
-Kocham cię rozumiesz ? Proszę cię wróć szybko .-powiedział i się do mnie przytulił . Spojrzałam na Harrego który ledwo co powstrzymywał się do płaczu .
-Kocham cię .-szepnęłam i wyrwałam się z uścisku Louisa po czym usiadłam za kierownicą . Odpaliłam silnik i spojrzałam na nich ostatni raz i ruszyłam w stronę lotniska .

Louis.
To jest jakiś pierdolony sen z którego zaraz pewnie się wybudzę . Patrzałem jak moja miłość odjeżdża ,zostawiła mnie . Kurwa zostawiła mnie ! Nie wytrzymałem i z całej siły kopnąłem w metalowy śmietki który od razu się przewrócił i wysypał śmieci które się w nim znajdowały .
-Louis kurwa uspokój się .-warknął Malik a ja na niego spojrzałem .
-Nie ! Nie uspokoję się kurwa !-krzyknąłem -To wszytko twoja wina Harry ! Mogłem mieć to w dupie i ci nie pomagać ale oczywiście pan Styles musiał postawić na swoim !-krzyknęłam . To był już kolejny raz jak postawiłem się przyjacielowi . Miałem ochotę go zabić teraz . Harry do mnie podszedł i uderzył mnie w twarz a pięści .
-Nie masz prawa mnie obwiniać ! Zrobiłem to po to ,żeby chronić Claudię ! A ty wcale nie musiałeś mi pomagać ,sam dobrze bym sobie dał radę .-warknął i poszedł w stronę domu .
-Wszystko dobrze stary .-zapytał Liam który znalazł się przy mnie .
-Nic nie jest kurwa w porządku ! Nic !-krzyknąłem i poszedłem do garażu gdzie wsiadłem na motor .
-Lou co ty kurwa odpierdalasz ? Złaź z tego motoru .-warknął Malik .
-Mam już wszystko w dupie .-powiedziałem zakładając kask .
-Masz nawet w dupie swoją dziewczynę ,którą jest Claudia ?-zapytał Niall . Nie słuchając ich dalej odpaliłem silnik i ruszyłem . Musiałem ochłonąć . Potrzebowałem samotności .


***********************************************
Heej ! ♥
Witam was w tą piękną słoneczną sobotę kochani :)
Rozdział miał się pojawić dopiero pod wieczór ,ale jednak postanowiłam go
dodać już teraz :) 
Mieliście rację ,że był to Harry :) Teraz wszystko idzie tak jak planowałam i mam 
nadzieję ,że wenę będę miała do pisana . ♥ 
To wszystko dzięki wam kochani ! Jestem wam cholernie wdzięczna za te wszystkie komentarze :* 
jest to dla mnie cholernie ważne . Nawet nie wiecie jak bardzo ! ♥
Kolejny rozdział możliwe ,że dodam jeszcze dzisiaj lub jutro . 
Kocham was ! ♥ 

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 17. Część II

Pod rozdziałam informacje !! Proszę nie omijajcie !! ♥,♥

Miami .
Od pogrzebu Harrego minęły dwa dni . Od tego dnia planowałam jak pozbyć się Ashtona . Musiałam również przekonać Louisa który oczywiście uparty jak osioł się nie zgodził . Miałam jego zdanie gdzieś więc i tak się spakowałam i poleciałam na Miami gdzie aktualnie się znajduję . Jestem z Liamem i Zaynem , Niallem ,Vicki i Oli ,bo Mia z Lily i Rebecą została w Anglii . A Louis ? Louis jest w drodze do nas ,pewnie gdy będzie na miejscu nieźle na mnie nawrzeszczy jak zawsze . No ale nic ,tak czy siak mam zamiar załatwić to co zaczęłam .
-Więc na pewno tam był ?-zapytałam Liama który siedział przy swoim sprzęcie i namierzał Ashtona . 
-Tak . -powiedział i zaczął coś klikać na klawiaturze . Liam z Zaynem wynajęli nam domek gdzie możemy tym czasowo mieszkać . Dziewczyny siedziały w ogrodzie i plotkowały o czymś ,Niall z Zaynem robili coś w kuchni  a ja szwendałam się po domku ,ponieważ nie umiałam znaleźć sobie miejsca . 
Chciałam bym aby Nikki z chłopakami też tu byli ,no ale ich nie ma ,bo wrócili do Sydney . Oni jednak mają spokojne życie . Zero problemów ,po prostu idealne życie . 
Usiadłam na kanapie w salonie z laptopem na nogach . Gdy go załączyłam go na ekranie pojawiło się moje jak i całej reszty zdjęcie . Byłam na nim ja ,Harry ,Louis ,Liam ,Rebeca, Olivia ,Niall ,Zayn ,Vicki jak i Mia z Lily . Cała nasza rodzinka . Gdy przeglądałam przeróżne informacje w sieci usłyszałam trzask drzwiami ,zerwałam się z kanapy i położyłam sprzęt na stoliku po czym skierowałam się w stronę holu . Moim oczom ukazał się Louis z walizką i torbą na ramie .
-Louis ..-szepnęłam i podeszłam do niego po czym ten mnie przytulił do siebie .
-Nienawidzę gdy robisz coś niebezpiecznego ,co może cię zabić .-powiedział a ja na niego spojrzałam .
-A ja nienawidzę gdy mnie pilnujesz jak małe dziecko .-powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy a ten cmoknął mnie w usta .
-Kocham cię .-powiedział 
-Kocham cie..-powiedziałam i jeszcze raz się do niego przytuliłam . Skierowałam się z Lou do kuchni gdzie był Malik z głodomorem . Gdy zobaczyli Louisa od razu się z nim przywitali ,tak też zrobiły dziewczyny i Liam który zszedł na dół . 
-Coś mnie ominęło gdy mnie nie było ?-zapytał Tommo siadając przy wysepce .
-Nie . Przez ten czas to jedynie ustalaliśmy gdzie znajduje się Ashton i w sumie to nic po za tym .-powiedział Zayn .
-Gdzie jest Ashton ?-zapytał Lou
-Z tego co pokazuje komputer to znajduje się w starym opuszczonym domku na przedmieściach . Nikt tam prawie się nie pokazuje . Tamte okolice są raczej niebezpieczne i tylko wieczorami pokazują się tam dilerzy czy są organizowane wyścigi . -powiedział Liam .
-Ciekawe czemu akurat wybrał tamte miejsce .-powiedział Niall .
-Też się nad tym zastanawiałem ,ale wydaje mi się ,ze tam ma spokój ,nikt go nie znajdzie .-powiedział Liam .
-Niedługo się zdziwi .-powiedziałam z uśmiechem na twarzy . 
Miałam nadzieję ,ze mój plan wypali ,bo jak nie to chyba się zabiję na miejscu . Plan był taki ,że jakiś kumpel chłopaków miał zebrać ludzi i porwać siostrę Ashtona i sprowadzić do Miami do nas . Mam nadzieję ,że tak też się stało ,bo inaczej po zabijam ich wszystkich ! 


Kolejne dni mijały a ja coraz to bardziej zaczęłam się niecierpliwić . Chciałam w końcu stanąć twarzą w twarz z człowiekiem który odebrał mi brata i przez niego teraz go nie zobaczę już nigdy . Przez te kilka dni ćwiczyłam na małej siłowni która znajdowała się w piwnicy domku . Chciałam być w dobrej formie i robiłam wszystko aby się tak stało . 
-Liam kiedy w końcu tam pojedziemy ?-zapytałam chłopaka który ciągle siedział przy tym swoim sprzęcie .
-Właśnie miałem iść do ciebie .-powiedział po czym odwrócił się do mnie z uśmiechem na twarzy .
-Co takiego ?-zapytałam pośpiesznie .
-Mamy dziewczynę .-powiedział z cwaniackim uśmiechem a ja aż pisnęłam z zachwytu ! Jest .. teraz Ashton sobie pocierpi .
-Gdzie jest teraz ?-zapytałam
-Jest w drodze .-powiedział i wrócił do swojej pracy . Już czas wcielić plan w życie .-powiedziałam w duchu i skierowałam się na dół . Chłopaki z dziewczynami siedzieli w salonie.
-Będziemy mieli gościa .-powiedziałam dumnie .
-Czyli ?-zapytał Louis
-Siostra Ashtona .-zaśmiałam się
-Jeśli ona tu będzie to co robimy dalej ?-zapytała Vicki
-Pojedziemy do Ashtona .-powiedziałam i usiadłam obok Louisa który objął mnie ramieniem .-Chce ,żeby to wszystko się w końcu skończyło . Chce mieć normalne życie .-powiedziałam a Lou przytulił mnie do siebie .
-I tak też się stanie .-szepnął i pocałował mnie w głowę . Może dzisiaj w końcu nadszedł ten dzień ? Dzień w którym wszystkie nasze problemy miały się w końcu skończyć . Wszystko się jeszcze okaże .

Około godziny 19:00 przyjechała siostra Ashtona - Amanda . Mark i Tom przywieźli ją do nas a Zayn z Louisem zamknęli ją nie przytomną w piwnicy . Dlaczego nie przytomną ? ,ponieważ Mark i Tom podali jej środki nasenne aby nie sprawiała problemów . Już niedługo spotkam się z Ashtonem z czego cholernie się cieszę ,ponieważ pozbędę się go raz na zawsze . Zapłaci za to ,że odebrał mi jedyną ważną osobę w mym życiu .
-Kiedy zbieramy się do Ashtona ?-zapytał Zayn
-Jeszcze dzisiaj około 23:00 .-powiedziałam twardo .
-Claudia musisz się uspokoić .-powiedział Liam .
-Nie uspokoję się ! Zabije sukinsyna !-powiedziałam prawie krzycząc .-A wcześniej zabawię się z jego siostrzyczką .-uśmiechnęłam się chytrze . Poszłam w stronę wejścia do piwnicy ,ale w połowie poczułam szarpnięcie za moją rękę ,po czym się odwróciłam a przedemną stał Louis .
-Claudia co się z tobą dzieje . Gdzie podziała się tamta nie winna Claudia ,która brzydziłam się zabijania ?-powiedział szeptem a ja się uśmiechnęłam i szepnęłam do jego ucha .-Umarła razem z Harrym .
Spojrzałam jeszcze raz na mojego chłopaka i skierowałam się do pomieszczenia w którym była zamknięta siostra Ashtona .
Gdy weszłam do ciemnej piwnicy od razu zaświeciłam światło ,które oświetliło pomieszczenie . Moim oczom ukazała się dziewczyna skulona pod ścianą . Było mi jej szczerze szkoda ,nie chciałam jej zabijać ,bo w sumie niczemu nie zawiniła . Chrząknęłam na co brunetka podniosła swoją głowę i spojrzała na mnie zapłakanymi oczami .
-Co ja-aa tu robię ? -jęknęła przerażona .
-Oj kochana niedługo się dowiesz .-powiedziałam z uśmiechem .
-Proszę nie rób mi krzywdy .-zapłakała a ja do niej podeszłam i przykucnęłam obok niej . Chwyciłam za jej podbródek a ta na mnie spojrzała .
-Radziła bym ci nie sprawiać żadnych problemów ,inaczej zabije cię szybciej niż planowałam .-powiedziałam z uśmiechem a ta spojrzała na mnie przerażona . O tak ..i tak miała wyglądać .
-Dla-dlaczego ja tutaj jestem ?-jęknęła
-Twój kochany braciszek zrobił coś czego pożałuje do końca swego marnego życia .-warknęłam i po chwili zostawiłam samą brunetkę w piwnicy i udałam się do salonu gdzie chłopaki szykowali broń .
-I co z nią ?-zapytał Liam
-Jestem przerażona .-uśmiechnęłam się sama do siebie .
-I o to chodziło .-powiedział Malik .
-Ten skurwiel pożałuje jeszcze tego ,że się urodził .-warknął Niall i włożył pistolet do tyłu spodni .
Już się nie mogłam doczekać wielkiej "zabawy" .

Punkt 23:00 znajdowaliśmy się przed starym opuszczonym domkiem na przedmieściach . Było ciemno . Cisza która panowała do okoła ,była jeszcze bardziej przerażająca . Byłam z chłopakami jak i z dziewczynami które trzymały Amandę .
-To co wchodzimy ?-zapytałam wyciągając broń z tyły spodni .
-Jasne .-powiedział z uśmiechem Zayn i po chwili ruszyliśmy po ciuchu w stronę wejścia do domku . Niall bez wahania z całej siły kopnął drzwi które się rozwaliły . Weszliśmy do środka . Na jakieś komodzie paliła się jedynie świeczka .
-Ashton ty kretynie nie ukrywaj się . Przed nami się nie ukryjesz .-krzyknął Louis . Zamiast głosu tego popaprańca panowała jedynie głucha cisza .
-Nie pokażesz się ?! Zabrakło ci odwagi ?! -krzyknęłam ,ale znowu nic . Do jasnej cholery !
-Jeśli zaraz się nie pokażesz będzie zbierać ciało swojej siostrzyczki z ziemi .-zaśmiał się Malik . W tym momencie poczułam coś ostrego przy mojej szyi ,a w domku pojawiło się słabo oświetlone światło .
-Proszę ,proszę kto się tutaj zjawił .-zaśmiał się Ashton ,który właśnie trzymał nóż przy mojej szyi !
-Puść ją .-warknął Louis który trzymał broń w swojej dłoni .
-Po co tutaj przyjechaliście ? Chcecie zemsty za tego frajera Stylesa ?-zaśmiał się a we mnie się gotowało . Nie miał prawa tak o nim mówić do cholery !
-Ty zapłacisz za jego śmierć sukinsynie .-warknęłam a ten mocniej przycisnął nóż na mojej szyi .
-Jeszcze jedno słówko kochanie a obetnę ci twoją główkę i powieszę sobie ją w pokoju na ścianie .-zaśmiał się . Jest mu chyba potrzebne leczenie psychiatryczne .
-Ashton puść ją ..-zapłakała jego siostra .
-Amando siedź cicho ! Nawet nie wiesz ile czekałem ,aby znów ją zobaczyć ! Dziewczynę która traktowała mnie jako przyjaciela ,bo miała tego swojego Louiska od którego uciekła i siedziała w Sydney dwa pieprzone lata ! Przez dwa jebane lata byłem jej pierdolonym przyjacielem !-krzyknął .
-Jesteś popierdolony .-powiedział Niall i wymierzył bronią w Ashtona .
-Radził bym ci odłożyć tą broń ,bo inaczej pozbędę się jej głowy .-powiedział stanowczo .
-Żebym zaraz ja nie pozbył się twojej .-wszyscy usłyszeliśmy głos dochodzący od strony wejścia do domku . Gdy ujrzeliśmy postać która tam stała poczułam jak moje serce miało zaraz stanąć .
-Nie możliwe ..-szepnęłam sama do siebie .


*******************************************
Witam was kochani po długiej nieobecności ! 
Mam kilka spraw do wyjaśnienia z wami :)
1. Chciałam was bardzo mocno przeprosić za tak długą nie obecność . 
Powodem nieobecności było brak weny . Nie wiedziałam jak miałam napisać ten rozdział .
To chyba był najdłuższy okres pisania jednego rozdziału z którego można powiedzieć jestem zadowolona średnio . Ale mam nadzieję ,że wam się spodoba . ♥
2. Od dawna marzyłam o wydaniu książki i moje marzenie może się w końcu spełnić ! Yeah ! ♥
Pisałam do jednego z wydawnictwa ,które zgodziło się na współpracę ze mną :) Cholernie się z tego cieszę ! Postanowiłam ,że wydam LOVE MYSTERY DANGER . Muszę przerobić wszystkie rozdziały aby powstała z tego książka . Muszę zmienić imiona głównych bohaterów i książka będzie bardziej szczegółowa niż na blogu . 
3. Chciałam wam bardzo podziękować za ilość wyświetleń . ! Za każdy komentarz jak pozostawiacie po sobie ! To dla mnie strasznie ważne ! ♥ Gdy pokazałam mojej mamie ilość wyświetleń była po prostu w wielkim szoku :) Jesteście kochani ! Mam nadzieję ,że wyświetlenia się powiększą jak i komentarzy przybędzie ! ♥
4. Rozdział dodam jutro pod wieczór kochani ! ♥
5. Ostanie już info . Zapraszam was na stronę LOVE MYSTERY DANGER ! ------> https://www.facebook.com/pages/Love-Mystery-Danger/833161710086113 


CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥

sobota, 6 czerwca 2015

Liebster Award.

Dla tych którzy nie widzą na czym polega Liebster Award ,to poniżej znajduje się małe wyjaśnienie ..

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" . Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów ,więc daje możliwość ich rozpowszechniania . Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 10 pytań od osoby ,która cię nominowała . Następnie ty nominujesz 10 lub więcej blogów .

1. Co lub kto zachęciło Cię do pisania?

-Szczerze to sama nie wiem ;) to się stało w wakacje tamtego roku ,czytałam Dark - Harry Styles i coś mnie podkusiło do napisania własnej historii . Najpierw pisałam w zeszycie a później postanowiłam pisać historię na bloggerze .

2. Bez czego nie wyobrażasz sobie życia?


-Bez 1D ,przyjaciół ,rodziny ,telefonu i mojego kota ^^


3. ile masz lat?


-16 .


4.masz jakieś pasje?


-Pisanie przeróżnych historii i pomaganie zwierzętom w schronisku .


5.Masz ulubione blogi?


-Tak ,trochę ich jest :)


6.Ile czasu spędzasz dziennie przed komputerem? ile jestes online?


-Przed komputerem siedzę tylko w tedy gdy pisze rozdział a tak to jestem dostępna przez telefon .xd


7. *dokończ* W ludziach lubię ...


- Poczucie humoru .


8. W ludziach nienawidzę ...


- Fałszywości i kłamstw .


9. Mam słabość do ...


-Do chłopaków z 1D . Haha x


10. Skąd pomysł na nazwę bloga?


-Nazwa wzięła się z tego ,że chciałam aby blog miał w sobie tą nutkę miłości (love) 

,tajemnicy (mystery) i niebezpieczeństwa (danger) .


Blogi które nominuję .
http://intrigue-harrystylesff.blogspot.com/
http://just-a-little-bit-of-your-heart-ff.blogspot.com/
http://www.wattpad.com/story/41248208-dangerous-love
http://darkangelandlove.blogspot.com/
http://story-of-my-life-patrycja.blogspot.com/
http://speed-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/?m=1

Tylko tyle blogów nominuję :/

O to pytania:
1. Skąd pomysł na pisanie bloga ?
2. Ulubiony blog ?
3. Ulubiona książka ?
4. Ulubiony zespół/artysta ?
5. Masz jakieś zwierzątko w domu ?
6. Ile masz lat ?
7. Byłaś/eś na jakim kolwiek koncercie ?
8. Jaki masz kolor włosów ?
9. Masz rodzeństwo ?
10 . Ulubiona piosenka ?

Chciałam bardzo podziękować za kolejną nominację ! ♥


piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 16. Część II ---------> zakończenie rozdziału

POD ROZDZIAŁEM INFORMACJA ! ♥
Pochylona czcionka to wspomnienie Claudii .

Byłam zadowolona z tego ,że Liam się zgodził aby mi pomóc . Teraz jedynie został Louis i reszta . Muszą mi pomóc ,nie mogę pozwolić na to aby morderca mojego brata chodził sobie od tak  po ulicy . Zapłaci za to . Jak na razie nie miałam pomysłu jak miałam powiedzieć to Louisowi ,wolałabym nawet nie wiedzieć jak by zareagował . Chodź powiedział by pewnie ,że sam z chłopakami zajmie się Ashtonem ,ale tym razem to ja chciałam się zabawić i tak też się stanie .
-Claudia gdzie jesteś ?-usłyszałam głos Louis dochodzącego z dołu . Już wrócił ,więc może powiedzieć mu teraz ? Albo może lepiej nie ? Już sama nie wiem .
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół ,gdzie był mój chłopak .
-Jestem ..byłam na górze ,bo rozmawiałam z Liamem . I ..-nie dokończyłam ,bo nie wiedziałam jak miała mu to powiedzieć . Przecież on mnie zabije ,nie no może przesadzam ,ale na pewno mnie nie puści . Zamknie w pokoju i powie ,że sam się tym zajmie !
-I co ?-zapytał gdy szedł do salonu w butelką piwa . Usiadł na kanapie a ja na oparciu fotela ,aby lepiej widzieć jego twarz .
-Jeśli ci powiem to nie będziesz zły ?-zapytałam go a ten na mnie spojrzał .
-Mów .-powiedział i napił się piwa . Jego wzrok ciągle spoczywał na mnie .
-Chodzi o Ashtona .-powiedziałam  i spojrzałam na niego .
-Jeśli coś wykombinowałaś to nawet nie myśl ,że ci pozwolę .-powiedział twardo .
-Boże ! z tobą gorzej niż z dzieckiem ! Do cholery on zabił mojego brata ! -krzyknęłam . Miałam wielką ochotę go walnąć w ten łeb !
-Gówno mnie to obchodzi jak się zachowuję ! Nie będziesz się brała za tak poważne sprawy ! Sam go zabiję !-on również krzyknął i wstał . Kurwa dla czego on musi być wyższy !?
-Ty na prawdę tego nie rozumiesz .-zaśmiałam się
-Niby czego .?-zapytał .
-On do cholery zabił mi brata ! Osobę która była dla mnie ważna ,która chroniła mnie przed ojcem ! ty tego widocznie do cholery nie rozumiesz ! W dupie mam twoje zdanie ,zrobię to na co będę miała ochotę ! A ty mi w tym nie przeszkodzisz !-krzyknęłam na całego . Miałam dość tego ,że traktował mnie jak dziecko . Ludzie do cholery ja mam 20 lat i mogę robić to na co mam ochotę ! Louis się nie odezwał tylko patrzył się na mnie . -I co już się nie odezwiesz ?! -podniosłam głos ,ale on znów się nie odezwał tylko stał ja ten słup soli i się na mnie gapił .
-Dlaczego nie możesz tego pojąć ,że się o ciebie martwię i nie chcę ,żebyś się narażała ? Dlaczego tego do cholery nie możesz pojąć !-najpierw powiedział spokojnie zaś drugą część swojej wypowiedzi powiedział krzykiem .
-A dlaczego ty nie możesz tego pojąć ,że jestem dorosła ?-zapytałam spokojnie . Wiedziałam ,że jeśli będziemy się kłócić to do niczego nie dojdziemy ,ale niestety z nim się nie da na spokojnie porozmawiać .
-Nie będę się z tobą kłócić ,powiedziałem raz nie i nie zmienię zdania .-powiedział po czym wyszedł z domu . Ja opadłam na kanapę i nie wiedziałam co miałam ze sobą zrobić . Miałam wszystkiego dość ,rozstanie z dziewczynami ,Ashton ,śmierć Harrego dobijała mnie jeszcze bardziej .
Wstałam i poszłam na górę ,lecz jednak pójść do sypialni skierowałam się do pokoju obok gdzie miał spać Harry na czas pobytu tutaj . Weszłam do środka ,wszystko była na swoim miejscu ,jedynie walizka była otwarta na środku pokoju ,a ciuchy leżały porozrzucane . Bałaganiarz Harry .-pomyślałam i weszłam do środka . Przykucnęłam przy jego walizce i chwyciłam jedną z jego koszulek którą przyłożyłam do nosa . Poczułam jego zapach ,zapach mięty . Czułam jak po mych policzkach spływają łzy ,czułam ból tam w sercu . Tak bardzo chciałam go mieć z powrotem . Móc się do niego przytulić i nigdy nie puścić . Pamiętam ten dzień ,dzień w którym po trzech latach ujrzałam .
-Mia .-jęknęłam i spojrzałam na nią ta od razu pociągła mnie za rękę i poszłyśmy na górę do jej pokoju .
-Mia kurwa to on!-powiedziałam powstrzymując płacz .
-Wiedziałam ! Domyślałam że to o niego chodzi ,przepraszam cię . Jeśli chcesz możemy zostać tutaj .-powiedziała
-Nie ,chodźmy .-powiedziałam i po chwili byłyśmy na dole . Starałam się nie patrzeć na Harrego . Usiadłyśmy na jednej z kanap na przeciwko chłopaków .
-My się chyba jeszcze nie znamy .-powiedziała jeden z nich . On miał włosy kolory brązowego i postawioną lekko grzywkę do góry .
-Tak ,przeprowadziłam się tutaj wczoraj . -powiedziałam
-A ja ją znam .-powiedział Mulat
-Skąd ?-zapytał brat Miji
-Przez przypadek wpadłem na nią . Lecz nie znam jej imienia .-powiedział z uśmiechem
-Nazywam się ..-nie wiedziałam co mam odpowiedzieć .-Claudia .-dokończyłam .
-A jak masz na nazwisko ?-zapytał ...mój brat ,ja spojrzałam na niego . Poczułam jak coś spływa po moim policzku ..wiedziałam że zaraz wybuchnę płaczem .
-S..Styles .-jęknęłam a jego oczy się rozszerzyły lecz nic nie powiedział .-Mia ja już idę ,przepraszam .-powiedziałam i szybkim krokiem wyszłam z domu Miji .
-Claudia !-usłyszałam jak mnie ktoś woła .
Mimo ,że to cholernie bolało ,że mnie zostawił ,ale to był i będzie mój brat którego mimo wszystko kocham . Wszystkie wspomnienia które wiązały się z nim siedzą w mojej głowie i za żadne skarby nie chce ich zapomnieć . Chcę je pamiętać do końca mego życia ..na zawsze .
Wstałam i poukładałam jego ciuchy i zapakowałam z powrotem do walizki po czym zamknęłam ją i postawiłam przy łóżku . Usiadłam na łóżku i wspominałam spędzone chwile z Harrym . Czułam się tak jak by te wszystkie wydarzenia zdarzyły się wczoraj ,nie miesiąc temu ,nie rok ,nie dwa lecz wczoraj .
-To jaki film wybieramy ?-zapytał Harry gdy byliśmy już w kinie .
-Może 50 Twarzy Greya ?-zapytała Mia a Louis z Harrym się spojrzeli na nią jak na idiotkę .-No co ?-zapytała 
-To jest jakiś powalony film na który za Chiny nie pójdę .-powiedział mój brat .
-A co w nim ci się nie podoba ?-zapytałam 
-Wszystko . Jaki podupczony biznesmen podrywa studentkę ,ta się w nim zakochuje później . Lecz jednak pan Gray nie jest taki jaki wydawała się tej lasce . Bla ,bla .. film o seksie . Jak bym chciał porno to bym sobie pooglądał w sieci a nie w kinie .-zaśmiał się mój debilny brat razem z Louisem . 

-Więc jaki był film ?-zapytał Louis a ja tylko przewróciłam oczami .
-Był zajebisty ! Harry musimy go koniecznie obejrzeć znowu !-zapiszczała Mia
-O nie ,ja nie będę tego gówna oglądał .-zaprzeczył Hazza
-No ale dlaczego .?-zapytała Mia z miną smutnej 5-latki .
-Bo to nie jest film tylko jakieś porno .-fuknął .
-No to nie !-warknęła .
-A ty co sądzisz o tym filmie ?-zapytał Lou
-No ..no fajny był ale to nie moje klimaty . Gray jest bardzo przystojnym biznesmenem a Anastasia ładną studentką . Nie kręcą mnie filmy gdzie wszystko kręci się wokół seksu .-powiedziałam .
-No to mogę potwierdzić że Claudia jest moją siostrą ,bo gdyby mi teraz wyjechała z takimi tekstami jak Mia to zaczął bym się poważnie zastanawiać .-powiedział Harry z uśmiechem .
-Ale debil .-zaśmiałam się .
-Ja ciebie tez kocham siostrzyczko .-powiedział Harry z uśmiechem .

Płakałam jak pięciolatka ,nie mogłam cię z tym pogodzić ,że straciłam mojego braciszka . Chcę aby on wrócić czy tak dużo proszę do cholery ?! Czy to tak wiele ?!
Wyszłam z pokoju i poszłam do sypialni gdzie rzuciłam się na łóżko i płakałam w poduszkę .
-Harry proszę ,wróć .-zapłakałam i uderzyłam pięścią w poduszkę .
Chciałam odejść ,odejść do Harrego ,do moje brata .


Minął tydzień . Tydzień który był dla mnie koszmarem . Każdej nocy budziłam się cała spocona i wystraszona . Śniło mi się ciało Harrego które leżało całe zakrwawione na ziemi a nad nim stał Ashton ze swym cwaniackim uśmieszkiem . Później Ashton zbliżał się do mnie i gdy chciał mnie udusić budziłam się z krzykiem . Louis praktycznie nie spał ,gdy się budziłam to tulił mnie do siebie i mówił do mnie . Mój uparty chłopak nadal się nie zgodził abym ścigała Ashtona ,bo sam to zrobi ,lecz jednak ja trzymam się swojego i zrobię wszystko aby ten człowiek zapłacił za swoje .
Właśnie jestem w Londynie ,to tutaj za chwilę odbędzie się pogrzeb Harrego . Mojego brata .
-Claudia .-usłyszałam dobrze znany mi głos . Odwróciłam się i zobaczyłam je . Wszystkie w piątkę były ubrane w czarne sukienki ,była z nimi też Nikki .
-Mia ..-powiedziałam i skierowałam się do dziewczyn . One zamknęły mnie w żelaznym uścisku .
-Dlaczego on ? Nawet nie zdążyłam mu powiedzieć jak bardzo go kocham .-zapłakała Mia i się we mnie wtuliła .
-Shh .. nie płacz ,proszę cię .-powiedziałam słabo . Poczułam jak ktoś ciągnie mnie za dół sukienki ,spojrzałam w dół a moim oczom ukazała się mała dziewczyna . Lily . Wzięłam ją na ręce a ta się do mnie przytuliła .
-Dlacego wujka Halego nie ma ?-zapytała swym pięknym głosikiem .
-Wujek Harry miał do załatwienie pewne sprawy .-szepnęłam dziewczynce do ucha i przytuliłam ją do siebie . Z moich oczy ciekły łzy .
-Musimy już iść .-usłyszałam głos za sobą . Odwróciłam się i ujrzałam Zayna ,który był cały blady a oczy popuchnięte . Odstawiłam Lily i podeszłam do Zayna ,który od razu mnie przytulił do siebie .
-Znajdziemy go Claudia .. i razem go zabijemy .-warknął Zayn a ja na niego spojrzałam .-Liam mi powiedział co chcesz zrobić ,nie myśl ,że zrobisz to sama . Masz nas a my ci pomożemy .-powiedział a ja się do niego wtuliłam . Byłam cholernie szczęśliwa ,że miałam ich przy sobie .
Po 15 minutach pogrzeb się powoli zaczął się rozpoczynać . Na pogrzeb przyszedł nawet Michael z Lukem ,Calumem jak i Nikki . Byli w wielkim szoku gdy się dowiedzieli o tym co się stało ,mimo iż nie znali dość długo Harrego było im źle z tego powodu . Nigdzie nie widziałam Louisa ,przyjechał ze mną a potem gdzieś zniknął nawet nie mówiąc gdzie idzie .
Podczas pogrzebu każde z nas płakało ,czuło smutek i ból . Nikt z nas nie umiał się z tym pogodzić ,że Harry mój brat ,przyjaciel ,osoba ważna w mym cholernym życiu zniknie . Zniknął na zawsze i nigdy już nie wróci .
W połowie ceremonii poczułam ręce na mojej tali . Odwróciłam się i ujrzałam Louisa .
-Gdzie byłeś ?-zapytałam szeptem a ten jedynie pocałował mnie w głowę .
-Te oczy nie mogą płakać .-szepnął i kciukiem wytarł moje spływające łzy . Odwróciłam się  z powrotem a Louis przytulił mnie do siebie i pocałował w głowę .
Pogrzeb trwał około 40 minut . Ksiądz opuścił cmentarz a my zostaliśmy jeszcze chwilę . Patrząc na krzyż który był wbity w ziemię z napisem R.I.P Harry Edward Styles czułam mocny uścisk w sercu . Jedno wyjście na akcję zabrało mi osobę która była moją rodziną ,a teraz ? Teraz nie mam nikogo z mojej rodziny . Wszystkich mi odebrano . Matka zastrzelona przez ojca ,Harry zastrzelony przez Ashtona a mój ojciec ? On pewnie gdzieś się ukrywa ,nawet nie wiem czy żyje .
-Idziemy ?-zapytał mnie Louis ,który trzymał śpiącą Lily na rękach .
-Ja .. ja jeszcze chwilę tutaj zostanę .-powiedziałam a ten jedynie złożył na mych ustach pocałunek i udał się w stronę wyjścia z cmentarza .
-Jesteś tego pewna ,że chcesz zabić swojego przyjaciela .?-obok mnie stanął Zayn z Liamem .
-On nie jest już moim przyjacielem .-warknęłam .-Odebrał mi brata a ja odbiorę mu siostrę .-powiedziałam w prost .
-Powiedziałaś Louisowi ?-zapytał Liam
-Domyślił się o co mi chodzi i powiedział ,że nie i oczywiście skończyło się na kłótni . -prychnęłam .
-Za dwa dni jest samolot do Miami . Musisz przekonać Louisa ..-powiedział Zayn .
-A co z dziewczynami ?-zapytałam
-Mia zostaje z Rebecą i ojcem Lily tutaj w Londynie .-powiedział Zayn .
-A Vicki i Oli ?-zapytałam
-One jadą z nami . Claudia musisz wiedzieć ,że teraz to nie jest zabaw . To jest poważna sprawa .-powiedział Zayn
-Wiem . Ja tylko chcę aby Ashton zapłacił za to co zrobił .-powiedziałam i podeszłam do krzyża ,na którym przywiesiłam łańcuszek który dostałam od mamy na 15 urodziny . Znalazłam go w szkatułce ,mama w tedy powiedziała ,ze nie ważne gdzie ona będzie ,ona jest przy mnie cały czas . Teraz chcę ,żeby była z Harrym .
-Niedługo się zobaczymy .-szepnęłam i razem z Liamem i Zaynem skierowaliśmy się do wyjścia z cmentarza .
Przygotowana czas zacząć .


********************************************************
Witam ! ♥
Rozdział miał się pojawić wczoraj ,ale nie mogłam go dodać :/ Przepraszam !
Na facebooku powstała strona poświęcona Love Mystery Danger .. zapraszam was 
do polubienia strony którą prowadzę z Zosią i Pauliną. Tam będą pojawiały się informacje 
na temat rozdziałów ! ♥ Jeszcze raz was zapraszam kochani ! ♥♥  
Kolejna informacja do tyczy nowej historii którą założyłam kilka dni temu . 
Więc chciałam was ponownie zaprosić .. liczę na wasze opinie ! ♥♥ 
Tutaj macie linka ------> http://www.wattpad.com/myworks/41100977-diana-h-s Mam nadzieję ,że 
wam się spodoba ! 
Kocham was ! ♥♥ 


CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥

środa, 3 czerwca 2015

Rozdział 16. Część II


-Harry ,proszę cię nie możesz nas zostawić . Braciszku ..-zaczęłam płakać i nagle z maszyny wydobył się dziwny odgłos . Nagle do sali wparowali lekarze każąc nam opuścić salę ,nie chciałam za Chiny wyjść ,Louis z trudem mnie wyciągnął . Lekarze zaczęli reanimować Harrego .
-Harry ! Nieee !-zapłakałam i uderzyłam pięścią w szybę a Louis mnie przytulił do siebie . Chciałam mojego braciszka ,mojego Harrego ,czy tak o wiele proszę ?
Louis ciągle mnie uspokajał ,ale do cholery jak miała być spokojna gdy mój jedyny brat umiera ?! No jak ?! Nagle spojrzałam na miejsce w którym stali lekarze ,nic nie robili ,przestali go reanimować .
-Dlaczego oni nic nie robią ?-zapytałam i spojrzałam na Louis i po raz pierwszy widziałam gdy Louis płakał . Po jego policzku spłynęła samotna łza . Z sali Harrego wyszedł lekarz z pielęgniarkami .-Dlaczego nic do cholery nie robicie ?! Dlaczego !-zaczęłam się szamotać jak głupia . Louis nie chciał mnie puścić .
-Pani Styles ...-zaczął lekarz a ja spojrzałam na leżącego Harrego na szpitalnym łóżku . Jego ciało ,on ..on był przykryty białym prześcieradłem .
-Niee ! Do cholery róbcie coś ! On nie może umrzeć !-zaczęłam krzyczeć .
-Niestety nie dało się uratować pańskiego brata . Bardzo mi przykro .-powiedział lekarz . Miałam w dupie jego cholerne gadanie ! Szybkim krokiem poszłam do sali mojego braciszka . Odkryłam jego ciało i ujrzałam mojego martwego braciszka . Jego oczy były zamknięte ,wyraz twarzy spokojny . Przecież on tylko spał ,zaraz się obudzi .-pomyślałam . Usiadłam  na krześle i się do niego przytuliłam .
-Harry .. dlaczego ? Dlaczego mnie do cholery zostawiłeś ! Zostawiłeś nas !-zapłakałam w jego tors . To nie możliwe ,że mój brat odszedł ,zostawił mnie ,nas . Zostawił na ziemi dziewczynę która go kocha ,mimo ,że zdradziła go ona na dal go kocha . On ją zostawił . Zostawił na zawsze . -Dlaczego ?-znów zapłakałam . Straciłam brata ,osobę która była dla mnie oparciem ,która broniła mnie przed ojcem tyranem ,która była dla mnie ważna . Dlaczego Harry ? Dlaczego Ashton nie mógł zabić mnie ?! Przecież chodziło mu o mnie ! Nie miał prawa odebrać brata ! Nie miał prawa !
Spojrzałam na Louisa ,Zayna i Vicki którzy stali na korytarzu . Zayn z Louisem nie kryli swojego bólu ,cierpienie . Płakali tak samo mocno jak ja i Vicki ,która była w tulona w swojego chłopaka . Spojrzałam jeszcze raz jak i ostatni na mojego brata po czym podniosłam się z miejsca i pocałowałam go w czoło .
-Obiecuję ci ,że znajdę Ashtona i zabiję go . -wyszeptałam po czym od razu skierowałam się do wyjścia z sali . Vicki od razu się do mnie przytuliła . Z oczy spłynęły mi pojedyńcze łzy ,lecz mimo tego w środku czułam smak zemsty . Zemsty na Ashtonie ,mimo ,że to mój przyjaciel ,który wspierał mnie pod czas dwóch lat i pomagał miałam ochotę go zabić i tak też zrobię . Zabiję Ashtona Irwina ,osobę która odebrała mi ważną osobę w życiu teraz to ja odbiorę mu to ,co jest dla niego ważne .


Od dwóch godziny jestem zamknięta w sypialni . Siedzę na łóżku i wpatruję się w ciemność ,która panowała na zewnątrz . Vicki z Zaynem po szpitalu od razu skierowali się do swojego domu a ja z Louisem do swojego . Gdy weszłam do domu od razu weszłam do sypialni gdzie siedzę już dwie godziny . Nasi przyjaciele nic nie wiedzą o śmierci mojego brata ,ale pewnie Vicki się tym zajmie i już jutro będą wiedzieć . Rozmyślałam nad tym ,co zrobić aby Ashton poczuł się tak jak po stracie ważnej osoby i miałam pewny plan ,ale nie miałam pojęcia jak zareagują inni .
-Claudia ..-powiedział Louis gdy wszedł do naszej sypialni i usiadł obok mnie .-Kochanie ..-powiedziała a ja na niego spojrzałam . Jego oczy były czerwone od płaczu ,nigdy go takiego nie widziałam .
-Louis powiedz mi dlaczego . Dlaczego on a nie ja ? -czułam ,że zaraz znów się rozpłaczę . Louis przytulił mnie do siebie mocno i głaskał po plecach .
-Znajdę Ashtona i go zabiję .-powiedział twardo a ja się do niego odsunęłam i spojrzałam w prost w jego błękitne oczy .
-Poprawka kochany ..znajdziemy go i zabijemy razem .-powiedziałam i ponownie wtuliłam się w Louisa . On nic się nie odezwał tylko pocałował mnie w głowę .
Obiecałam Harremu ,że zabiję Ashtona to tak też zrobię ,nawet jeśli miała bym zginąć .


Nie spałam całą noc ,nie umiałam zmrużyć oka . Oczy mnie szczypiały a głowa pulsowała od bólu . Louis spał tylko kilka godzin a później krzyczał na mnie ,że mam się położyć . Niestety nie dałam rady zasnąć . Udało mi się tylko zasnąć może na 30 minut ,ale od razu się obudziłam gdy miałam obraz martwe ciało mojego brata które leżało na łóżku szpitalnym . Ten obraz będę miała do końca życia przed oczami .
-Claudia !-usłyszałam głos Louis ,który dochodził z dołu . Dochodzi godzina 12:00 a ja siedziałam w pokoju . Raz poszłam do łazienki aby się załatwić i umyć . Nie miałam ochoty schodzić na dół .-Claudia ..-znów usłyszałam jego głos . W końcu postanowiłam ,że zejdę dla dobra spokoju .
Gdy weszłam do kuchni Louis siedział przy stole .
-Co chciałeś ?-zapytałam
-Chodź do mnie .-wskazał gestem ręki abym usiadła mu na kolanach i tak też uczyniłam . -Wiesz o tym ,że trzeba załatwić te wszystkie potrzebne rzeczy w sprawie pogrzebu ?-zapytał . Nie zapomniałam o tym ,dobrze wiedziałam o tym  ,że musimy wszystko załatwić ale czy dam radę ?
-Wiem ..-westchnęłam
-Damy radę mała .-szepnął i wtulił się w zagłębienie pomiędzy moją szyją a ramieniem .
-Tak Louis damy radę .-szepnęłam i przytuliłam się do niego . Musiałam jakoś znaleźć Ashtona i była jedyna osoba która mogła by mi w tym pomóc .

-Hallo Liam ..-powiedziałam do telefonu . Jedyną osobą ,która mogła mi pomóc to Liam . On znał się na tym całym gównie ,więc mógł by namierzyć Irwina .
-Hej Clauida i jak z Harrym ? Jak się czuje ?-Liam nic nie wiedział . Nie wiedział ,że Harrego już z nami nie ma . Jak mam mu to powiedzieć ?-Claudia co jest z Harrym ?-znów zadał pytanie .
-Liam ..-szepnęłam ,poczułam ,że po moim policzkach spływają łzy .
-Claudia co z Harrym ?-zapytał twardo .
-Liam .on ... on nie żyje .-zaczęłam płakać . Mimo ,że chciałam być cholernie silna to nie umiałam . Chciałam jak najszybciej znaleźć Ashtona i sprawić ,że sam będzie cierpieć po utracie bliskiej osoby . Miałam już plan ,ale potrzebowałam pomocy .
-Jak ? To nie możliwe ..-było słychać ,że nie umie w to uwierzyć ,lecz jednak to prawda . Straciliśmy Harrego .
-Ashton .. on ..go zastrzelił .-powiedziałam przez płacz . Dobrze ,że Louis wyszedł do sklepu . Mogłam na spokojnie pogadać z Liamem .
-Że co ?! Gdy tylko znajdę tego skurwysyna powyrywam mu wszystkie kończyny ! Będzie martwy !-zaczął krzyczeć do telefonu ,aż się przestraszyłam . Liam był przecież tym spokojnym .
-Mam pomysł ,aby się go pozbyć .-powiedział ocierając łzy z policzków .
-Chcesz go zabić ? Przecież to twój przyjaciel .-powiedział Liam .
-Był nim .. odebrał osobę która była dla mnie ważna ,teraz chcę sprawić aby on cierpiał tak samo jak ja ,a ty musisz mi w tym pomóc .-powiedziałam twardo .
-Zamieniam się w słuch .-mogłam się domyślić ,że właśnie uśmiechnął się chytrze .
Już nie mogę się doczekać kiedy mój plan zacznie działać . Ashton zapłaci za to największa cenę .


*****************************************************
Hej ,Hej ! ♥
Rozdział dodany już dzisiaj :) postanowiłam ,że podzielę go na dwie części .
Więc druga część powinna pojawić się już jutro pod wieczór ! ♥
Co sądzicie o rozdziale ? Smutny ? 
Uważam ,że rozdział wyszedł do dupy i krótki :/ ale postaram się aby druga część
wyszła dobrze i była dłuższa . ♥
Kocham was i dziękuję każdym którzy pozostawiają po sobie jaki kolwiek ślad ! 
Jestem wam za to ogromnie wdzięczna ! ♥♥


CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥