PROLOG .
Miłość .
Tajemnice .
Niebezpieczeństwo .
Kolejny etap życia Claudii Styles . Dziewczyna wraz ze swoim nażyczonym ,którym jest sam Louis Tomlinson zamieszkują w jego rodzinnym mieście - Doncaster . Claudia uciekła z samego Londynu ,aby zacząć normalne życie w śród bliskich jej osób . Wszystko układa się tak jak planowała ,ale jedna wiadomość rujnuje wszystko . Czy Claudia znów będzie musiała uciekać ? Co zrobi gdy dowie się ,że osoby które traktowała za przyjaciół oszukały ją ? Czy Claudia zazna w końcu swój upragniony spokój w gronie najbliższych ?
Wyścigi .
Bójki .
Rozpacz .
Strach .
Oficjalnie zapraszam na I rozdział cz, III LMD ♥
Claudia.
Moje życie za nim poznałam Louisa jak i Liama ,Nialla i Zayna można powiedzieć ,że było nudne . Byłam normalną dziewczyną ,która marzyła o zakończeniu szkoły ,udaniu się na dobre studia jak i założeniu szkoły tanecznej . To były moje plany . Jednak zmieniły się one w dniu w którym zostałam zaproszona przez Mię do jej domu . Dokładnie tego dnia poznałam mojego nażyczonego - Louisa .
Tego samego dnia odnalazłam mojego brata ,który uciekł z domu zostawiając mnie samą . W tedy jednak nie zdawałam sobie sprawy ,że mój własny ojciec jest ...potworem . Pamiętam do dziś dzień w którym po raz pierwszy podniósł na mnie rękę . Nie mieściło mi się to w głowie .Niekiedy zdarza mi się myśleć o nim ,co robi ? Czy siedzi za kratkami za zabicie mojej jak i Harrego matki ? A może jednak żyje spokojnym jak i normalnym życiem ? Lub chowie się jak szczur aby policja go nie dopadła ? Tego nikt z nas nie wie .
Wszystko to co mi się przydarzyło jak i całej reszcie było złe . Byłam w szoku gdy dowiedziałam się czym zajmuje się mój brat - ścigał się . W tedy jednak nie rozumiałam tego jak teraz . Sama startowałam w niektórych wyścigach ,więc zrozumiałam jaką to frajdę sprawia chłopakom . Nie jednak tylko ja się ścigałam ,przecież Vicki sama siadała za kółkiem i śmigała po drodze . To były piękne czasy . Wszystkie przygody nawet te niebezpieczne zostaną w mojej pamięci do końca mojego życia . Teraz jednak chciałam zacząć od nowa ,wszystko . Zacząć żyć w miłości ,spokoju i z dala od niebezpieczeństwa . Chciała bym aby moje dzieci miały spokojne i normalne dzieciństwo ,dokładnie takiego jakiego ja nie miałam .
Dwutygodniowy wypad do Hiszpanii okazał się dobrym pomysłem . Było świetnie ! Słońce ,plaża i ON .
Pierwszy dzień w Hiszpanii był najlepszym dniem w moim życiu . Nadal nie mogłam uwierzyć w to ,że stałam się przyszłą panią Tomlinson . Postanowiliśmy jak narazie nie mówić nic reszcie . Chcemy zrobić im niespodziankę gdy przyjadą do nas w odwiedziny . Oczywiście kilka dni przed wyjazdem z Hiszpanii poinformowaliśmy ich ,że zdecydowaliśmy się na zamieszkanie razem . Oczywiście dziewczyny się cieszyły jak i chłopaki ,ale oczywiście Harry mój braciszek zaczął ostrzegać Louisa ,aby mnie pilnował i ,żebym mi nic się nie stało inaczej go wykastruje . Jeszcze gdy odpoczywaliśmy we słonecznej Hiszpanii zajęłam się szukaniem mieszkania w Doncaster . Tak ,postanowiłam z Louisem ,że zamieszkamy w jego rodzinnym mieście . Przynajmniej nie będziemy daleko od naszych przyjaciół .
Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy odpowiedni dom dla naszej dwójki . Dwupiętrowy dom był średniej wielkość , z ogrodem w którym znajdował się basem . W środku domu był salon ,jadalnia ,kuchnia i cztery pokoje na górze jak i dwie łazienki z czego jedna była na dole . Po powrocie z Hiszpanii nasze bagaże zostawiliśmy w motelu który znajdował się w Doncaster i pojechaliśmy od razu podpisać umowę i załatwić inne ważne rzeczy związane z domem . W motelu zostaliśmy na dwie noce a następnego dnia od razu pojechaliśmy do naszego nowego domu .
Noc spędzona w naszym domu okazała się udana . Z samego rana pojechaliśmy do sklepu meblowego aby dokupić kilka drobiazgów ,ponieważ mimo ,że dom był już urządzony brakowała telewizora bez którego Louis nie przeżyje ,naczyń, firan ,musieliśmy kupić oczywiście mikrofalówkę i inne potrzebne urządzeni bez którego Louis nie wyobraża sobie życia . Kolejne dni mijały i mijały . Oczywiście Mia została poinformowana przez jej brata ,że się urządziliśmy i mogą wpadać ,więc bez wahania przyjęła propozycję i właśnie dzisiejszego dnia nasi przyjaciele wraz z Lily jak i Justinem przyjechać nas odwiedzić . Oczywiście dziewczyny z tego co powiedział mi Harry z którym rozmawiałam jeszcze dzisiaj rano nieźle panikowały ,ale w końcu udało Liamowi się je uspokoić .
Ja w sumie ciągle latam ze ścierą i sprzątam mimo ,że Louis ciągle na mnie warczy ,że dom jest w pełni czysty . Nie jest to moją winą ,że cholernie się denerwuję ,bo przecież razem z Louisem mamy im oznajmić ,że niedługo mamy zamiar się pobrać . Strasznie się boję reakcji Harrego ,chodź w sumie nie powinnam bo to jest moje życie i robię co chcę ,ale no sami wiecie jest moim bratem i chce mnie uchronić przed złem .
-Claudia !-usłyszałam krzyk Louisa ,który dochodził z dołu . Byłam w pokoju gościnnym gdzie poprawiałam wszystko . Odłożyłam ścierkę na półkę z której właśnie ścierałam i zeszłam na dół . -Claudia !- krzyknął ponownie Louis .
-Już idę ! nie musisz krzyczeć !-odkrzyknęłam i gdy już byłam na dole zamurowało mnie . Chciało mi się płakać ze szczęścia na widok moich przyjaciół . Nawet zjawiła się Nikki z Lukiem ,Michaelem i Calumem, jak i Justin i mała Lily .
-Claudia !-pisnęła Vicki i rzuciła się na mnie z dziewczynami .
-Jak ja za wami tęskniłam .-powiedziałam a one się odemnie odsunęły .
-Opaliłaś się .-zachichotała Olivia.
-Siedziało się całymi dniami na plaży .-uśmiechnęłam się .
-Hallo ...co jak co ,ale my tutaj też jesteśmy .-powiedział Liam ,który stał z chłopakami z tyłu .
-Za wami też tęskniłam .-powiedziałam z uśmiechem podchodząc do nich i przytulając .
-Bez ciebie i Louisa było cholernie nudno .-powiedział Nialler .
-Bez was też .-powiedziałam .
-Ja nie narzekam .-powiedział Louis który stał oparty o ścianę .
-Ha ha ha ,śmieszne . Chodźcie nie będziemy stali w przedpokoju .-powiedziałam i ruszyliśmy wszyscy do kuchni która była połączona z jadalnią .
-Zaynie Maliku musimy zamieszkać razem .-pisnęła Vicki na co się zaśmialiśmy .
-Poważnie nad tym pomyślę .-zaśmiał się Mulat a Vicki uderzyła do ramie .
-Mamy trzy wolne pokoje więc będziecie musieli się jakoś podzielić .-powiedziałam opierając się o blat .
-Spokojna głowa siostrzyczko my się sobą zajmiemy .-powiedział Harry . No tak ..
-Co wy na to aby się gdzieś przejść ?-zapytała Rebeca .
-Ja jestem zmęczona .-powiedziała Mia . Zdążyłam zauważyć ,że jest z nią coś nie tak . Jest jakaś smutna .
-Mia pojedziesz ze mną do sklepu ?-zapytałam . Chciałam z nią porozmawiać no i przy okazji zrobić jakieś zakupy .
-Taa .. jasne .-mruknęła i skierowała się w stronę wyjścia . Również ruszyłam ,ale Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie .
-Od samego rana jest jakaś niedostępna . Nie wiemy co się z nią dzieje .-powiedział smutno mój brat .
-Postaram się z nią porozmawiać .-powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia z domu . Po drodze z szafki zabrałam swoją torbę i kluczyki z auta .
Cisza panująca w aucie strasznie mnie dobijała . Mia od 15 minut milczała co mnie denerwowało a za razem martwiło .
-Mia .. co się dzieje ?-zapytałam .
-Nic . Wszystko jest w porządku .-powiedziała i poprawiła się na fotelu .
-Widzę przecież ,że coś jest nie tak . -powiedziałam .
Mia dopiero odezwała się po kilku minutach milczenia .- Doncaster . Nienawidzę tego miasta .-powiedziała a mnie zatkało . Czyli jednak o to co przypuszczałam . Chodzi o rodzinę Mii i Louisa .
-Mia wiem ,że nie powinnam się wtrącać ,ale czy chodzi o twoich rodziców ?-zapytałam niepewnie .
-Louis ci powiedział ?-zapytała .
-Tak gdy siedzieliśmy już w samolocie do Hiszpanii .-powiedziałam .
-Nie wiem dlaczego Louis chciał tu zamieszkać . Te miasto ... po prostu brzydzę się tego miejsca . Wszystko mi przypomina tutaj co się wydarzyło za nim wyprowadziłam się z Louisem do LA .-westchnęła .
-Mia nie będę na ciebie naciskać . Jeśli będziesz gotowa na rozmowę to wiedź ,że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać .-powiedziałam zatrzymując auto na parkingu przed supermarketem .
-Dziękuję .-powiedziała po czym mnie przytuliła i wyszłyśmy z auta aby udać się do sklepu aby zrobić zakupy .
Do domu wróciłyśmy około 17:00 . Dwie godziny spędzone w sklepie dały mi popalić . Po wejściu do domu Harry zabrał od nas siatki z zakupami a my udałyśmy się do ogrodu gdzie był Justin z Lily ,Liam z Lukiem i Rebecą .
-Gdzie reszta ?-zapytałam
-Louis zabrał gdzieś Zayna a dziewczyny siedzą w jednym z pokoi .-wyjaśnił Liam .
-Pójdę coś przygotować do jedzenia .-powiedziałam i skierowałam się do środka domu gdzie poszłam w stronę kuchni gdzie był Harry ,który rozpakowywał zakupy .
-Ale ty pomocny braciszku .-powiedziałam z uśmiechem .
-Zawsze byłem pomocny .-powiedział a ja podeszłam do niego i razem zaczęliśmy wypakowywać produkty z siatek .
-Rozmawiałam z Mią .-powiedziałam gdy kroiłam warzywa na sałatkę a Harry stał oparty o blat .
-Tak ? I co ? Mówiła coś ?-pytał .
-Chodzi o rodziców Mii i Louisa .-westchnęłam .
-Chwila . Wróć . Louis jak i Mia nigdy nie mówili o swoich rodzicach .-powiedział z szokiem .
-Dowiedziałam się o tym dopiero gdy siedziałam z Lou w samolocie ,lecącym do Hiszpanii . Również byłam zdziwiona .-powiedziałam .
-A co ci Mia mówiła ?-zapytał .
-Nie chciałam na nią naciskać więc zakończyłam temat .-powiedziałam ,ale Harry już się nie odezwał . Do kuchni po chwili wparował Louis z Zaynem ,którzy się z czegoś śmiali . Brakowało mi ich śmiechu ..
Około godziny 20:00 siedzieliśmy wszyscy przy drewnianym stole w ogrodzie . Tak właśnie chciałam ,aby każdy wieczór właśnie tak wyglądał .
-Pójdę położyć Lily .-powiedziała Mia ,która trzymała małą na rekach i zniknęła w środku domu . Po chwili nawet Justin odszedł od stołu dziękując za posiłek i zniknął .
-Martwię się o Mię .-westchnęła Vicki .
-Jest po prostu zmęczona . -powiedziałam .
-Właśnie teraz sobie coś przypomniałem .-powiedział Louis ,który siedział obok mnie . Chwycił mnie za rękę i się uśmiechnął .
-Jesteś w ciąży ?!-krzyknęła Olivia razem z Rebecą .
-Co ? Nie .-zaśmiałam się .-Louis mi się oświadczył .-powiedziałam z uśmiechem .
-Wow ! Jezu nareszcie !-krzyknęła Olivia która wstała i przytuliła mnie tak jak Vicki i Rebeca .
-No ,no,no stary gratulacje .-powiedział z uśmiechem Zayn .
-Louis zapytałeś o pozwolenie ?-zapytał Harry z poważną miną . Że co ?
-Harry bez jaj .-zaśmiał się Louis .
-To nie jest śmieszne .-warknął mój brat .
-Harry . -ostrzegłam go a ten wstał i podszedł do Louis i chwycił go za koszulkę .
-Harry !-krzyknęłam
-Ostrzegam cię . Tylko ją skrzywdzisz ,powyrywam cię nogi z dupy .-powiedział poważnie a po chwili zaczęli się z tego śmiać . Idioci.
-Nie skrzywdzę jej nigdy .-powiedział Lou i pocałował mnie . Kochany .
Dopiero około godziny 23:00 wszystko było posprzątane . Zayn , Vicki jak i Liam z Rebecą śpią w jednym pokoju a Harry z Mią ,Justinem i Lily ,Lukiem i Nikki śpią w drugim a Michael z Calumem zniknęli gdzieś . Co było dość dziwne .
Ja jeszcze siedziałam w ogrodzie na drewnianej ławie . Było już chłodno ,ale za bardzo się tym nie przejęłam . Poczułam po kilku minutach ciepły materiał na swych ramionach . Podniosłam głowę i ujrzałam Harrego .
-Co tak tu siedzisz młoda ?-zapytał siadając obok mnie .
-Tak sobie siedzę . Nie mam ochoty jeszcze spać .-powiedziałam
-Louis cię szukał .-powiedział .
-Tak już idę . -powiedziałam wstając .-Idziesz ?-zapytałam go .
-Nie jeszcze tutaj posiedzę .-westchnął .
-W porządku . To dobranoc braciszku .-powiedziałam . Gdy miałam już wchodzić do środka usłyszałam Harrego: -On cię nadal szuka .
Odwróciłam się w stronę Harrego a ten wstał i podszedł do mnie .
-O czym ty mówisz ?-zapytałam zszokowana .
-James Styles. Nasz ojciec ,morderca cię szuka . -powiedział a ja nie wiedziałam co miałam powiedzieć . Zatkało mnie to . Czyli on jednak żyje . Żyje i mnie szuka !
Koszmar powraca .
******************************************
Woah !
Udało mi się w końcu dodać rozdział ! ♥
Przepraszam za straszne opóźnienie ,ale mój komputer
zawalił :/ Mam nadzieję ,że zostanie mi to wybaczone .
Jak wam się podoba mały prolog i pierwszy rozdział ? :)
Nie mogę uwierzyć ,że właśnie zaczęłam
już III część LMD . Boże ,sama nie wiem kiedy to tak
szybko zleciało ! :")
Ale to wszystko wasza zasługa kochani !
Dziękuję wam za każdy komentarz i za wyświetlenia !
Kocham was ! xx
Następny rozdział postaram się dodać do środy !
Kocham was ! ♥
CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥
Świetny rozdział ! Ciekawy początek tej części ... Czekam na next :))))
OdpowiedzUsuń--------
"Brakowało mi ich śmiechu " l tak mi się smutno zrobiło
Super sie zapowiada... Czekam na NEXT!!
OdpowiedzUsuńsuper prolog jak i pierwszy rozdział troche mi się smutno zrobiło kiedy Mia była smutnaale rozdział świetny !! :) :*
OdpowiedzUsuńCzkeam na next ^.^
OdpowiedzUsuń