wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 3. Część III

-Jest .!-usłyszeliśmy głos Nialla i po chwili w ogrodzie zjawili się chłopcy .
-Co ?-zapytałam .
-Mamy Ashtona . Ostatni raz jego telefon był włączony na obrzeżach Doncaster . Tam odbywają się dzisiejsze wyścigi więc jest okazja aby go schwytać .-uśmiechnął się Louis . 
 -Więc ruszamy na wyścig !-pisnęła uradowana Vicki .
No to będzie jazda ..

Przygotowanie się do wyścigu nie zajęło nam dużo czasu . Ubrana w czarne obcisłe rurki ,czarny crop top i czarne lity z ćwiekami zeszłam na dół . Wszyscy byli gotowi . Mia wraz z Liamem, Rebecą i Nikki zostają w domu wraz z Lily . Ja z Louisem ,Harrym ,Zaynem ,Niallem ,Vicki, Olivią i Lukiem jedziemy na wyścig .
-Uważajcie na siebie . - powiedziała Mia trzymając Lily na rękach . W tedy Harry podszedł do niej ,przyciągnął ją do siebie i pocałował ! Żadne z nas się tego nie spodziewało . Szepnął jej coś na ucho a ta z uśmiechem na twarzy na niego patrzyła .
-Dobra gołąbeczki ,miłość na później . Teraz czeka nas praca . - powiedział Malik chowając pistolet z tyłu spodni . Wyszliśmy z domu . Louis wsiadł na motor a ja uczyniłam to samo . Podał mi jeszcze kask i po chwili było słychać dobrze znany mi warkot silnika . Reszta jechała autami .
Podczas jazdy mocno trzymałam się Louisa .
W końcu gdy dojechaliśmy na miejsce wyścigu zeszłam z motoru . Chłopaki jak i dziewczyny wyszli z aut .
-No to co panowie .. mały wyścig ? - zapytała Vicki ,która dźgnęła Malika w bok łokciem .
-Najpierw trzeba rozejrzeć się za Ashtonem . - powiedział Harry rozglądając się .
-Rozdzielmy się . - powiedziałam .
-Okey . W takim razie ja idę z Louisem i Claudią ,Luke z Olivią i Niallem a Zayn z Vicki . - powiedział Harry . Wszyscy zgodziliśmy się i ruszyliśmy . Wszyscy się świetnie bawili . Szybkie wozy ,alkohol ,imprezy ,tańce . Chciała bym się cofnąć i zabawić się .
-Nie chcielibyście kiedyś wrócić do normalnego życia ? - zapytałam chłopaków .
-Każdy z nas tego chce . Jednak nie ma już odwrotu . - powiedział Harry .
Stanęliśmy obok jakiegoś murku z którego mogliśmy zobaczyć jak się ścigają . Każdy z nas rozglądał się ,ale przynajmniej ja nic nie zauważyłam .
W pewnym momencie na tor wjechało czarne sportowe BMW . Nikt nie wiedział kto to jest . W końcu z auta wyszedł człowiek ,którego kiedyś uważałam za przyjaciela .
-Mamy go . - powiedział Harry do telefonu .
Wyjął broń z tyłu spodni i strzelił w niebo . Wszyscy zamilkli . Nikt się nie spodziewał takiego wydarzenia . Po kilku minutach podjechały kolejne dwa czarne samochody ,z jednego wyszedł Calum a z drugiego Michael ?! Co jest kurwa grane ! 
-Co oni tu robią i jeszcze z nim ? - zapytał Louis .
-Jesteśmy . - usłyszałam głos Vicki ,która pojawiła się wraz z resztą . Jakiś koleś podszedł do Ashtona .
-Ej koleś zluzuj .. - powiedział pewnie a obok niego pojawiło się kilku jego kumpli .
-Musimy coś zrobić ,bo inaczej Ashton pozabija wszystkich ! - warknął Luke .
-Zgadzam się z Lukiem . Nie możemy tak stać .- powiedziałam .
-Wiecie co macie robić . - powiedział Harry . Chciałam iść ,ale Louis mnie przytrzymał i odwrócił do siebie .
-Uważaj na siebie księżniczko . - powiedział po czym musnął moje usta .
-Ty również . - uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę Ashtona . Ten idiota wymierzył w tego chłopaka ,ale nie zdążył strzelić gdyż strzeliłam w jego ramie . Wszyscy zgromadzeni zaczęli uciekać z piskiem . Nawet ten chłopak zwinął się z kumplami i uciekł . Zostaliśmy tylko my . Nikt inny .
-Claudia .. kochana . - uśmiech nie schodził mu z twarzy . Zmienił się . Miał lekki zarost ,dłuższe włosy no i przypakował . Spojrzałam na Caluma i Michaela ,którzy mieli zupełnie inne miny . Smutne ,złe ? Nie byłam w stanie nic wyczytać .
-Ashton .. - warknęłam w jego stronę a obok mnie pojawiła się reszta .
-Nie ładnie tak komuś wybijać okna . - warknął Zayn i chciał do niego strzelić ,ale nie zdążył ,bo to sam Ashton wymierzył bronią w Malika ,który oberwał . Podbiegłam do Ashtona i z całej siły kopnęłam go w brzuch. Ten jedynie zgiął się w pół .
-Ty pierdolony sukinsynie ! - krzyknęłam . Kopnęłam go jeszcze raz . Leżał na ziemi . Chciałam już do niego strzelić ,gdy poczułam jakąś szmatę przy moich ustach i nosie . Jedynie co pamiętam to czyjeś słowa "Nie chciałem tego zrobić"

Louis. 
Widziałem jak Calum pakuje Claudię do auta . Biegłem w ich stronę ,ale na daremno . Zacząłem biec za autem ,strzelałem . Nic .
-Kurwa ! - wydarłem się i rzuciłem bronią w dal . To nie miało to wszystko wyglądać . Ashton wraz z Michaelem odjechali przed Calumem . Inaczej to miało wyglądać . Plan był zupełnie inny .
-Znajdziemy ją Louis . - powiedział Harry . Widać ,że był mocno wkurwiony . Jeszcze mamy rannego Malika . Vicki wraz z Olivią i Niallem zanieśli go do auta .
-Pojedźmy już teraz . - warknąłem .
-Louis .. wiesz gdzie mogą jechać ? Wiesz gdzie mogą ją trzymać ? Nie . Przyjedziemy do domu i namierzymy ty sukinsynów i pozabijamy każdego ,rozumiesz ? Każdego . -powiedział twardo .
Naładowany wściekłością wsiadłem na motor i odjechałem do domu gdzie czekała reszta . Znajdę Claudię i zajebie każdego sukinsyna ,którą ją tknął !

Claudia,
Strasznie bolała mnie głowa . Nie miałam siły nawet ruszyć czym kolwiek . Otwarłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam .Pokój nie wyglądał na brudny wręcz przeciwnie zadbany i w nowoczesnym stylu . Ściany były koloru krwistej czerwieni na której wisiały jakieś obrazy . Były trzy pary drzwi . Obok łózka na którym leżałam po dwóch stronach stały szafki nocne z ciemnego drewna . Przez okno wpadało słońce . Zeszłam z łóżka i podeszłam do okna . Ku mojemu zdziwieniu okna nie miały klamek . Postanowiłam ,że wyjdę z tego cholernego pokoju . Otworzyłam pierwsze drzwi ,ale jednak one prowadziły do dość dużej łazienki . Otwarłam drugie drzwi ,który okazały się wyjściem z pokoju .
Gdy stałam na schodach usłyszałam głosy . Zeszłam po cichu po schodach .
Powędrowałam do salonu ,gdzie siedzieli oni . Michael siedział na fotelu i robił coś przy laptopie ,Calum siedział na przeciw Ashtona na białej kanapie i rozmawiał z nim o czymś .
Ashton w pewnym momencie wstał . Cofałam się do tyłu ,aby mnie nie ujrzał ,ale na daremne .
-Kochanie obudziłaś się już ? - uśmiechnął się do mnie i chwycił za rękę . Wyrywałam się mu ,ale skubaniec był silniejszy . Weszliśmy do salonu gdzie Michael z Calumem patrzyli na mnie dość dziwnie . Ashton posadził mnie na kanapie i zasiadł obok mnie .
-Tak więc skarbie .. pobędziesz z nami a potem wracamy do Australii . - powiedział Ashton . Popierdoliło czy popierdoliło ?!
-Co ! - krzyknęłam wstając a Ashton zrobił to samo . -Nigdzie z tobą nie wracam ! Nie jestem żądnym twoim skarbem do cholery ! Jesteś jakiś psychiczny ! Powinieneś się leczyć ! - wydarłam się na niego ,ale zaraz tego pożałowałam gdyż ten uderzył mnie w twarz . Czułam straszne pieczenie ,nie pozwoliłam łzą wypłynąć na wierzch . Muszę być silna i pokazać temu dupkowi ,że ze mną się nie zadziera .
Chwycił mnie za podbródek i spojrzał na mnie .
-Nie ty tutaj decydujesz . Jesteś moja i będę robić co tylko zechcę . Należysz do mnie ,nie do tego całego Tomlinsona . - warknął i posadził mnie z powrotem na kanapę ,on również zrobił to samo . - A teraz chciałbym przedstawić ci kogoś . - uśmiechnął się do mnie i w tedy do salonu ktoś wszedł . Spojrzałam kogo Ashton miał mi przedstawić i nie mogłam uwierzyć własnym oczom kogo widzę .
-Witaj kochana . Dawno się nie widziałyśmy czyż nie ? - to był sen z którego za pewne zaraz się obudzę .


**************************************************
Heej ! x 
Nie bijecie proszę ! Chcę jeszcze pożyć :( 
Dość długo mnie tutaj nie było :( Bardzo i to bardzo was przepraszam kochani . 
Zrozumcie są wakacje jeszcze i dni spędzałam praktycznie po za domem . Jeszcze 
gdy chciałam napisać rozdział to nie wiedziałam jak się za niego zabrać :( 
Jeszcze raz was bardzo i to bardzo mocno przepraszam ! Obiecuję wam ,że 
rozdziały będę się pojawiały częściej ! ♥
Jak wam się podoba rozdział ? :) Mam nadzieję ,że się spodobał ! x 
Aaaa i jeszcze jedno ... DZIĘKUJĘ WAM ZA 14,000 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ ! 
Jesteście na prawdę kochani ! Boże nie mogę w to uwierzyć ,że LMD ma tyle wyświetleń ! 
Naprawdę jestem dumna z tego ff . Jeszcze raz wam bardzo dziękuję ! Trzymajcie się ! x 

 CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥

środa, 5 sierpnia 2015

Rozdział 2. Część III

Claudia. 

Przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka . Wieść o moim ojcu który żyje i mnie szuka zaniepokoiła mnie . Jednak w moim życiu nigdy nie zapadnie mój upragniony spokój . Nie powiedziałam nic Louisowi o moim ojcu ,najpierw sama chcę to sprawdzić i wszystko pozałatwiać .
Przez całą noc leżałam w łóżku wraz z Louisem i myślałam o wszystkim . W końcu około 06:00 nad ranem wygramoliłam się z łóżka jak najciszej ,aby tylko nie obudzić Louisa . Założyłam na siebie jego czarną bluzę i wyszłam z pokoju . Gdy zeszłam po schodach skierowałam się do kuchni gdzie od razu do czajnik wlałam wody i postawiłam go na gazie ,wyjęłam jeszcze z szafki kubek do której wsypałam kawę . Czekając aż woda będzie gotowa usiadłam przez wysepce i czytałam jakiś magazyn . Poczułam na sobie czyjś wzrok na sobie . Odwróciłam się gwałtownie ,ale nikogo tam nie było . Spojrzałam w stronę wejścia do kuchni i również nikt nie stał . Dziwne. Usłyszałam ,że woda się w końcu zagotowała więc zalałam swoją kawę . Nagle poczułam ręce na udzie i o mało co zawału nie dostałam . Spojrzałam w dół a moim oczom ukazała się Lily .
-Dzień dobry myszko . Dlaczego nie śpisz ?-przykucnęłam przy niej .
-Tatuś nie chciał się ze mną pobawić .-powiedziała smutno .
-Jest dość wcześnie malutka . Powinnaś jeszcze spać .-powiedziałam przytulają ją do siebie .
-Co tu się dzieje ?-usłyszałam znany mi głos .
-Lily chciała się pobawić a Justin nie chciał .-powiedziałam zbierając małą na ręce ,ale Harry ją odemnie zabrał .
 -Chcesz się pobawić z wujaszkiem ?-zapytał malutkiej .
-Tak !-krzyknęła radośnie .
-Pójdę z nią do salonu . -poinformował mnie i zniknął w salonie . Ja się uśmiechnęłam pod nosem i zabrałam swoją kawę po czym wróciłam do czytania magazynu . Nie minęło nawet 5 minut gdy usłyszałam dźwięk rozbijającego szkła . Odwróciłam się za siebie a szyba w oknie była rozbita . Podeszłam do okna ,ale nikogo nie było za to na ziemi leżał kamień a do niego przyklejona kartka na której było wyraźnie napisane :
TO JESZCZE NIE KONIEC !  
-Co się stało ?-usłyszałam za sobą głos mojego brata . Odwróciłam się do niego i podał mu kartkę wraz z kamieniem . Ten wziął odemnie kartkę i spojrzał na nią . Jego twarz w momencie się zmieniło . Usta zaciśnięte i mord w oczach gdy na mnie spojrzał . 
-Ashton .-warknął wściekły .
-Skąd masz tą pewność ?-zapytałam . To nie możliwe ..
-On nadal przecież żyje . W tedy w tym domu gdzie się z nim spotkaliście a później z niego wybiegliście on nadal żył mimo tego ,że był nieźle po obijany .-powiedziała twardo .
-Czyli znów się zaczyna ?-szepnąłem i spojrzałam w jego oczy ,które nadal były ciemne . Harry do mnie podszedł i położył swoje ręce na moich ramionach ,lekko je pocierając .
-Claudia .. jeśli raz wejdzie się w takie gówna do końca życia będzie ono tak wyglądało . -powiedział i się z nim zgodziłam gdyż miał rację .
-Co do cholery !-powiedział zaspany Liam ,który wszedł kuchni z Zaynem i Louisem . 
-Jest prawie 07:00 rano .-jęknął Malik siadając przy wysepce . 
-Nie ma spania . Liam trzeba jakoś namierzyć Ashtona..-warknął Harry .
-Co po jakiego chuja ? -zapytał zdziwiony Louis .
-Po takiego chuja ,że możliwe to on wybił wam szybę w oknie .-powiedział ze spokojem mój brat . 
-Co ? -Louis był zdziwiony . 
-To kurwa !-warknął Harry i dał Lou kartkę ,która była przyczepiona do kamienia i poszedł do salonu . Louis trzymał tą kartkę i spojrzał to na mnie to na chłopaków .
-Ten palant nie dam nam wszystkim spokoju .-powiedział Malik . 
-Nie możemy się znowu narażać .-powiedziałam .
-Co masz na myśli ?-zapytał Liam . 
-Jeśli to faktycznie Ashton to może któremuś z nas coś zrobić . Jest z nami Lily to ją trzeba najbardziej pilnować . Ona jest dopiero mała nic nie rozumie .-powiedziałam . 
-Claudia nie możemy znowu uciekać rozumiesz ? To nic nie da . Musimy stawić mu czoła .-powiedział Louis i objął mnie w tali przyciągając do siebie i całując mocno w czoło .
-Może powinniśmy zrobić tak ,że zniknę na jakiś czas ?-zapytałam cicho .
-O nie ! Jesteśmy razem czy tego chcesz czy nie . Damy sobie radę . -powiedział Louis a do kuchni przyszła już cała reszta . 
-Boże ludzie nie dacie pospać .-mruknęła Vicki i przytuliła się do Malika . 
-Gdzie Lily ?-zapytał Justin a właśnie do kuchni przyszedł Harry który od raz rzucił się na Justina . 
-Ty pieprzony skurwysynie !-krzyknął Harry uderzając Justina w twarz z pięści . Malik z Liamem i Niallem odciągali Harrego z Louis pomógł wstać Justinowi .
-O co ci do kurwy chodzi .-warknął Justin .
-Harry co ci znowu Justin zrobił ?-zapytała Mia . 
-Jesteś taka głupia .-warknął Harry .
-Styles hamuj . Mówisz do mojej siostry .-ostrzegł Harrego Louis.
-Gówno mnie to obchodzi . Ten szmaciarz uderzył Lily do kurwy !-wydarł się Harry . A nas zatkało . Że co ?  
-O czym ty mówisz Harry ?-zapytała Mia . Dziewczyny poszły do salonu gdzie pewnie Lily siedzi sama . Luke został .
-Lily jest twoją córką do kurwy i nawet nie zauważyłaś jej siniaków .!-znów się wydarł mój brat .
-Mia kochanie to nie jest prawda .-powiedział Justin trzymiąc się za noc z którego leciała krew .
-Justin ..- Mia nie wiedziała co się dzieje . Nikt  z nas nie zauważył siniaków na ciele małej .
-Na rękach ma kilka siniaków nie mówiąc o szyi .-warknął Harry . Po raz pierwszy widziałam go  w takim stanie .
-Mia to nie prawda ..-powiedział Justin i chciał przytulić Mię ,ale ta się odsunęła . Louis podszedł do Justina  i również go uderzył . 
-Louis !-krzyknęłam razem z Mią . Louis siedział na Justinie i razem z resztą próbowaliśmy go zdjąć z Justina . 
-Ty pierdolony chuju . Wypierdalaj z mojego domu . -warknął w jego stronę Louis . Justin bez słowa wstał i skierował się do góry . Malik z Liamem poszli za nim . Poszłam do salonu gdzie Lily był z dziewczynami . Ku mojemu zdziwieniu dziewczynka zasnęła w ramionach Olivii .

Przez resztę dnia chłopaki zajmowali się tym jak mogą namierzyć Ashtona a ja z dziewczynami siedziałam w ogrodzie i rozmawiałyśmy w dzisiejszym zajściu . Mia nie mogła uwierzyć w to ,że mógł by uderzyć Lily . Również byłam w szoku . Justin po opuszczeniu domu dostał jeszcze raz od Harrego co skończyło się na odciąganiu mojego brata od Justina . Byłam cholernie ciekawa czy to Ashton wybił szybę . A może to ktoś inny ? Ale kto by mógł to być .
-Jest .!-usłyszeliśmy głos Nialla i po chwili w ogrodzie zjawili się chłopcy .
-Co ?-zapytałam .
-Mamy Ashtona . Ostatni raz jego telefon był włączony na obrzeżach Doncaster . Tam odbywają się dzisiejsze wyścigi więc jest okazja aby go schwytać .-uśmiechnął się Louis . 
 -Więc ruszamy na wyścig !-pisnęła uradowana Vicki .
No to będzie jazda ..

 ************************************************
Heej ! x
Jak się mają moi ulubieni czytelnicy ? :) 
Jak mijają wam wakacje ? :) 
O to nowy rozdział cz. III !  ♥ 
Jak wam się podoba ? Jeśli znajdą się jakie kolwiek błędy bardzo przepraszam ! 
:)
Jest jedna sprawa :) Otóż wczoraj założyłam ff o One Direction :) Więc zapraszam was na pierwszy rozdział ! Mam nadzieję ,że będzie się wam podobał ! Jest to dla mnie bardzo ważne więc będę wdzięczna za każdy komentarz ! ♥ ----------> You Make Me Strong 
Liczę na wasze komentarze kochani !! ♥♥

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥

niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział 1. Cześć III + Prolog .

PROLOG .
Miłość .
Tajemnice .
Niebezpieczeństwo .
 Kolejny etap życia Claudii Styles . Dziewczyna wraz ze swoim nażyczonym ,którym jest sam Louis Tomlinson zamieszkują w jego rodzinnym mieście  - Doncaster . Claudia uciekła z samego Londynu ,aby zacząć normalne życie w śród bliskich jej osób . Wszystko układa się tak jak planowała ,ale jedna wiadomość rujnuje wszystko . Czy Claudia znów będzie musiała uciekać ? Co zrobi gdy dowie się ,że osoby które traktowała za przyjaciół oszukały ją ? Czy Claudia zazna w końcu swój upragniony spokój w gronie najbliższych ? 
Wyścigi . 
Bójki . 
Rozpacz .
Strach . 
Oficjalnie zapraszam na I rozdział cz, III LMD ♥

Claudia.

Moje życie za nim poznałam Louisa jak i Liama ,Nialla i Zayna można powiedzieć ,że było nudne . Byłam normalną dziewczyną ,która marzyła o zakończeniu szkoły ,udaniu się na dobre studia jak i założeniu szkoły tanecznej . To były moje plany . Jednak zmieniły się one w dniu w którym zostałam zaproszona przez Mię do jej domu . Dokładnie tego dnia poznałam mojego nażyczonego - Louisa .
Tego samego dnia odnalazłam mojego brata ,który uciekł z domu zostawiając mnie samą . W tedy jednak nie zdawałam sobie sprawy ,że mój własny ojciec jest ...potworem . Pamiętam do dziś dzień w którym po raz pierwszy podniósł na mnie rękę . Nie mieściło mi się to w głowie .Niekiedy zdarza mi się myśleć o nim ,co robi ? Czy siedzi za kratkami za zabicie mojej jak i Harrego matki ? A może jednak żyje spokojnym jak i normalnym życiem ? Lub chowie się jak szczur aby policja go nie dopadła ? Tego nikt z nas nie wie .
Wszystko to co mi się przydarzyło jak i całej reszcie było złe . Byłam w szoku gdy dowiedziałam się czym zajmuje się mój brat - ścigał się . W tedy jednak nie rozumiałam tego jak teraz . Sama startowałam w niektórych wyścigach ,więc zrozumiałam jaką to frajdę sprawia chłopakom . Nie jednak tylko ja się ścigałam ,przecież Vicki sama siadała za kółkiem i śmigała po drodze . To były piękne czasy . Wszystkie przygody nawet te niebezpieczne zostaną w mojej pamięci do końca mojego życia . Teraz jednak chciałam zacząć od nowa ,wszystko . Zacząć żyć w miłości ,spokoju i z dala od niebezpieczeństwa . Chciała bym  aby moje dzieci miały spokojne i normalne dzieciństwo ,dokładnie takiego jakiego ja nie miałam .

Dwutygodniowy wypad do Hiszpanii okazał się dobrym pomysłem . Było świetnie ! Słońce ,plaża i ON .
Pierwszy dzień  w Hiszpanii był najlepszym dniem w moim życiu . Nadal nie mogłam uwierzyć w to ,że stałam się przyszłą panią Tomlinson . Postanowiliśmy jak narazie nie mówić nic reszcie . Chcemy zrobić im niespodziankę gdy przyjadą do nas w odwiedziny . Oczywiście kilka dni przed wyjazdem z Hiszpanii poinformowaliśmy ich ,że zdecydowaliśmy się na zamieszkanie razem . Oczywiście dziewczyny się cieszyły jak i chłopaki ,ale oczywiście Harry mój braciszek zaczął ostrzegać Louisa ,aby mnie pilnował i ,żebym mi nic się nie stało inaczej go wykastruje . Jeszcze gdy odpoczywaliśmy we słonecznej Hiszpanii zajęłam się szukaniem mieszkania w Doncaster . Tak ,postanowiłam z Louisem ,że zamieszkamy w jego rodzinnym mieście . Przynajmniej nie będziemy daleko od naszych przyjaciół .
Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy odpowiedni dom dla naszej dwójki . Dwupiętrowy dom był średniej wielkość , z ogrodem w którym znajdował się basem . W środku domu był salon ,jadalnia ,kuchnia i cztery pokoje na górze jak i dwie łazienki z czego jedna była na dole . Po powrocie z Hiszpanii nasze bagaże zostawiliśmy w motelu który znajdował się w Doncaster i pojechaliśmy od razu podpisać umowę i załatwić inne ważne rzeczy związane z domem . W motelu zostaliśmy na dwie noce a następnego dnia od razu pojechaliśmy do naszego nowego domu .

Noc spędzona w naszym domu okazała się udana . Z samego rana pojechaliśmy do sklepu meblowego aby dokupić kilka drobiazgów ,ponieważ mimo ,że dom był już urządzony brakowała telewizora bez którego Louis nie przeżyje ,naczyń, firan ,musieliśmy kupić oczywiście mikrofalówkę i inne potrzebne urządzeni bez którego Louis nie wyobraża sobie życia . Kolejne dni mijały i mijały . Oczywiście Mia została poinformowana przez jej brata ,że się urządziliśmy i mogą wpadać ,więc bez wahania przyjęła propozycję i właśnie dzisiejszego dnia nasi przyjaciele wraz z Lily jak i Justinem przyjechać nas odwiedzić . Oczywiście dziewczyny z tego co powiedział mi Harry z którym rozmawiałam jeszcze dzisiaj rano nieźle panikowały ,ale w końcu udało Liamowi się je uspokoić .
Ja w sumie ciągle latam ze ścierą i sprzątam mimo ,że Louis ciągle na mnie warczy ,że dom jest w pełni czysty . Nie jest to moją winą ,że cholernie się denerwuję ,bo przecież razem z Louisem mamy im oznajmić ,że niedługo mamy zamiar się pobrać . Strasznie się boję reakcji Harrego ,chodź w sumie nie powinnam bo to jest moje życie i robię co chcę ,ale no sami wiecie jest moim bratem i chce mnie uchronić przed złem .
-Claudia  !-usłyszałam krzyk Louisa ,który dochodził z dołu . Byłam w pokoju gościnnym gdzie poprawiałam wszystko . Odłożyłam ścierkę na półkę z której właśnie ścierałam i zeszłam na dół . -Claudia !- krzyknął ponownie Louis .
-Już idę ! nie musisz krzyczeć !-odkrzyknęłam i gdy już byłam na dole zamurowało mnie . Chciało mi się płakać ze szczęścia na widok moich przyjaciół . Nawet zjawiła się Nikki z Lukiem ,Michaelem i Calumem, jak i Justin i mała Lily .
-Claudia !-pisnęła Vicki i rzuciła się na mnie z dziewczynami .
-Jak ja za wami tęskniłam .-powiedziałam a one się odemnie odsunęły .
-Opaliłaś się .-zachichotała Olivia.
-Siedziało się całymi dniami na plaży .-uśmiechnęłam się .
-Hallo ...co jak co ,ale my tutaj też jesteśmy .-powiedział Liam ,który stał z  chłopakami z tyłu .
-Za wami też tęskniłam .-powiedziałam z uśmiechem podchodząc do nich i przytulając .
-Bez ciebie i Louisa było cholernie nudno .-powiedział Nialler .
-Bez was  też .-powiedziałam .
-Ja nie narzekam .-powiedział Louis który stał oparty o ścianę .
-Ha ha ha ,śmieszne . Chodźcie nie będziemy stali w przedpokoju .-powiedziałam i ruszyliśmy wszyscy do kuchni która była połączona z jadalnią .
-Zaynie Maliku musimy zamieszkać razem .-pisnęła Vicki na co się zaśmialiśmy .
-Poważnie nad tym pomyślę .-zaśmiał się Mulat a Vicki uderzyła do ramie .
-Mamy trzy wolne pokoje więc będziecie musieli się jakoś podzielić .-powiedziałam opierając się o blat .
-Spokojna głowa siostrzyczko my się sobą zajmiemy .-powiedział Harry . No tak ..
-Co wy na to aby się gdzieś przejść ?-zapytała Rebeca .
-Ja jestem zmęczona .-powiedziała Mia . Zdążyłam zauważyć ,że jest z nią coś nie tak . Jest jakaś smutna .
-Mia pojedziesz ze mną do sklepu ?-zapytałam . Chciałam z nią porozmawiać no i przy okazji zrobić jakieś zakupy .
-Taa .. jasne .-mruknęła i skierowała się w stronę wyjścia . Również ruszyłam ,ale Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie .
-Od samego rana jest jakaś niedostępna . Nie wiemy co się z nią dzieje .-powiedział smutno mój brat .
-Postaram się z nią porozmawiać .-powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia z domu . Po drodze z szafki zabrałam swoją torbę i kluczyki z auta .
Cisza panująca w aucie strasznie mnie dobijała . Mia od 15 minut milczała co mnie denerwowało a za razem martwiło .
-Mia .. co się dzieje ?-zapytałam .
-Nic . Wszystko jest w porządku .-powiedziała i poprawiła się na fotelu .
-Widzę przecież ,że coś jest nie tak . -powiedziałam .
Mia dopiero odezwała się po kilku minutach milczenia .- Doncaster . Nienawidzę tego miasta .-powiedziała a mnie zatkało . Czyli jednak o to co przypuszczałam . Chodzi o rodzinę Mii i Louisa .
-Mia wiem ,że nie powinnam się wtrącać ,ale czy chodzi o twoich rodziców ?-zapytałam niepewnie .
-Louis ci powiedział ?-zapytała .
-Tak gdy siedzieliśmy już w samolocie do Hiszpanii .-powiedziałam .
-Nie wiem dlaczego Louis chciał tu zamieszkać . Te miasto ... po prostu brzydzę się tego miejsca . Wszystko mi przypomina tutaj co się wydarzyło za nim wyprowadziłam się z Louisem do LA .-westchnęła .
-Mia nie będę na ciebie naciskać . Jeśli będziesz gotowa na rozmowę to wiedź ,że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać .-powiedziałam zatrzymując auto na parkingu przed supermarketem .
-Dziękuję .-powiedziała po czym mnie przytuliła i wyszłyśmy z auta aby udać się do sklepu aby zrobić zakupy .
Do domu wróciłyśmy około 17:00 . Dwie godziny spędzone w sklepie dały mi popalić . Po wejściu do domu Harry zabrał od nas siatki z zakupami a my udałyśmy się do ogrodu gdzie był Justin z Lily ,Liam z Lukiem i Rebecą .
-Gdzie reszta ?-zapytałam
-Louis zabrał gdzieś Zayna a dziewczyny siedzą w jednym z pokoi .-wyjaśnił Liam .
-Pójdę coś przygotować do jedzenia .-powiedziałam i skierowałam się do środka domu gdzie poszłam w stronę kuchni gdzie był Harry ,który rozpakowywał zakupy .
-Ale ty pomocny braciszku .-powiedziałam z uśmiechem .
-Zawsze byłem pomocny .-powiedział a ja podeszłam do niego i razem zaczęliśmy wypakowywać produkty z siatek .
-Rozmawiałam z Mią .-powiedziałam gdy kroiłam warzywa na sałatkę a Harry stał oparty o blat .
-Tak ? I co ? Mówiła coś ?-pytał .
-Chodzi o rodziców Mii i Louisa .-westchnęłam .
-Chwila . Wróć . Louis jak i Mia nigdy nie mówili o swoich rodzicach .-powiedział z szokiem .
-Dowiedziałam się o tym dopiero gdy siedziałam z Lou w samolocie ,lecącym do Hiszpanii . Również byłam zdziwiona .-powiedziałam .
-A co ci Mia mówiła ?-zapytał .
-Nie chciałam na nią naciskać więc zakończyłam temat .-powiedziałam ,ale Harry już się nie odezwał . Do kuchni po chwili wparował Louis z Zaynem ,którzy się z czegoś śmiali . Brakowało mi ich śmiechu ..
Około godziny 20:00 siedzieliśmy wszyscy przy drewnianym stole w ogrodzie . Tak właśnie chciałam ,aby każdy wieczór właśnie tak wyglądał .
-Pójdę położyć Lily .-powiedziała Mia ,która trzymała małą na rekach i zniknęła w środku domu . Po chwili nawet Justin odszedł od stołu dziękując za posiłek i zniknął .
-Martwię się o Mię .-westchnęła Vicki .
-Jest po prostu zmęczona . -powiedziałam .
-Właśnie teraz sobie coś przypomniałem .-powiedział Louis ,który siedział obok mnie . Chwycił mnie za rękę i się uśmiechnął .
-Jesteś w ciąży ?!-krzyknęła Olivia razem z Rebecą .
-Co ? Nie .-zaśmiałam się .-Louis mi się oświadczył .-powiedziałam z uśmiechem .
-Wow ! Jezu nareszcie !-krzyknęła Olivia która wstała i przytuliła mnie tak jak Vicki i Rebeca .
-No ,no,no stary gratulacje .-powiedział z uśmiechem Zayn .
-Louis zapytałeś o pozwolenie ?-zapytał Harry z poważną miną . Że co ? 
-Harry bez jaj .-zaśmiał się Louis .
-To nie jest śmieszne .-warknął mój brat .
-Harry . -ostrzegłam go a ten wstał i podszedł do Louis i chwycił go za koszulkę .
-Harry !-krzyknęłam
-Ostrzegam cię . Tylko ją skrzywdzisz ,powyrywam cię nogi z dupy .-powiedział poważnie a po chwili zaczęli się z tego śmiać . Idioci.
-Nie skrzywdzę jej nigdy .-powiedział Lou i pocałował mnie . Kochany .
Dopiero około godziny 23:00 wszystko było posprzątane . Zayn , Vicki jak i Liam z Rebecą śpią w jednym pokoju a Harry z Mią ,Justinem i Lily ,Lukiem i Nikki śpią w drugim a Michael z Calumem zniknęli gdzieś . Co było dość dziwne .
Ja jeszcze siedziałam w ogrodzie na drewnianej ławie . Było już chłodno ,ale za bardzo się tym nie przejęłam . Poczułam po kilku minutach ciepły materiał na swych ramionach . Podniosłam głowę i ujrzałam Harrego .
-Co tak tu siedzisz młoda ?-zapytał siadając obok mnie .
-Tak sobie siedzę . Nie mam ochoty jeszcze spać .-powiedziałam
-Louis cię szukał .-powiedział .
-Tak już idę . -powiedziałam wstając .-Idziesz ?-zapytałam go .
-Nie jeszcze tutaj posiedzę .-westchnął .
-W porządku . To dobranoc braciszku .-powiedziałam . Gdy miałam już wchodzić do środka usłyszałam Harrego: -On cię nadal szuka .
Odwróciłam się w stronę Harrego a ten wstał i podszedł do mnie .
-O czym ty mówisz ?-zapytałam zszokowana .
-James Styles. Nasz ojciec ,morderca cię szuka . -powiedział a ja nie wiedziałam co miałam powiedzieć . Zatkało mnie to . Czyli on jednak żyje . Żyje i mnie szuka !
Koszmar powraca .


 ******************************************
Woah ! 
Udało mi się w końcu dodać rozdział ! ♥
Przepraszam za straszne opóźnienie ,ale mój komputer 
zawalił :/ Mam nadzieję ,że zostanie mi to wybaczone . 
Jak wam się podoba mały prolog i pierwszy rozdział ? :)
Nie mogę uwierzyć ,że właśnie zaczęłam 
już III część LMD . Boże ,sama nie wiem kiedy to tak 
szybko zleciało ! :")
Ale to wszystko wasza zasługa kochani ! 
Dziękuję wam za każdy komentarz i za wyświetlenia ! 
Kocham was ! xx 
Następny rozdział postaram się dodać do środy ! 
Kocham was ! ♥  

CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥