-Jest .!-usłyszeliśmy głos Nialla i po chwili w ogrodzie zjawili się chłopcy .
-Co ?-zapytałam .
-Mamy
Ashtona . Ostatni raz jego telefon był włączony na obrzeżach Doncaster .
Tam odbywają się dzisiejsze wyścigi więc jest okazja aby go schwytać
.-uśmiechnął się Louis .
-Więc ruszamy na wyścig !-pisnęła uradowana Vicki .
No to będzie jazda ..
Przygotowanie się do wyścigu nie zajęło nam dużo czasu . Ubrana w czarne obcisłe rurki ,czarny crop top i czarne lity z ćwiekami zeszłam na dół . Wszyscy byli gotowi . Mia wraz z Liamem, Rebecą i Nikki zostają w domu wraz z Lily . Ja z Louisem ,Harrym ,Zaynem ,Niallem ,Vicki, Olivią i Lukiem jedziemy na wyścig .
-Uważajcie na siebie . - powiedziała Mia trzymając Lily na rękach . W tedy Harry podszedł do niej ,przyciągnął ją do siebie i pocałował ! Żadne z nas się tego nie spodziewało . Szepnął jej coś na ucho a ta z uśmiechem na twarzy na niego patrzyła .
-Dobra gołąbeczki ,miłość na później . Teraz czeka nas praca . - powiedział Malik chowając pistolet z tyłu spodni . Wyszliśmy z domu . Louis wsiadł na motor a ja uczyniłam to samo . Podał mi jeszcze kask i po chwili było słychać dobrze znany mi warkot silnika . Reszta jechała autami .
Podczas jazdy mocno trzymałam się Louisa .
W końcu gdy dojechaliśmy na miejsce wyścigu zeszłam z motoru . Chłopaki jak i dziewczyny wyszli z aut .
-No to co panowie .. mały wyścig ? - zapytała Vicki ,która dźgnęła Malika w bok łokciem .
-Najpierw trzeba rozejrzeć się za Ashtonem . - powiedział Harry rozglądając się .
-Rozdzielmy się . - powiedziałam .
-Okey . W takim razie ja idę z Louisem i Claudią ,Luke z Olivią i Niallem a Zayn z Vicki . - powiedział Harry . Wszyscy zgodziliśmy się i ruszyliśmy . Wszyscy się świetnie bawili . Szybkie wozy ,alkohol ,imprezy ,tańce . Chciała bym się cofnąć i zabawić się .
-Nie chcielibyście kiedyś wrócić do normalnego życia ? - zapytałam chłopaków .
-Każdy z nas tego chce . Jednak nie ma już odwrotu . - powiedział Harry .
Stanęliśmy obok jakiegoś murku z którego mogliśmy zobaczyć jak się ścigają . Każdy z nas rozglądał się ,ale przynajmniej ja nic nie zauważyłam .
W pewnym momencie na tor wjechało czarne sportowe BMW . Nikt nie wiedział kto to jest . W końcu z auta wyszedł człowiek ,którego kiedyś uważałam za przyjaciela .
-Mamy go . - powiedział Harry do telefonu .
Wyjął broń z tyłu spodni i strzelił w niebo . Wszyscy zamilkli . Nikt się nie spodziewał takiego wydarzenia . Po kilku minutach podjechały kolejne dwa czarne samochody ,z jednego wyszedł Calum a z drugiego Michael ?! Co jest kurwa grane !
-Co oni tu robią i jeszcze z nim ? - zapytał Louis .
-Jesteśmy . - usłyszałam głos Vicki ,która pojawiła się wraz z resztą . Jakiś koleś podszedł do Ashtona .
-Ej koleś zluzuj .. - powiedział pewnie a obok niego pojawiło się kilku jego kumpli .
-Musimy coś zrobić ,bo inaczej Ashton pozabija wszystkich ! - warknął Luke .
-Zgadzam się z Lukiem . Nie możemy tak stać .- powiedziałam .
-Wiecie co macie robić . - powiedział Harry . Chciałam iść ,ale Louis mnie przytrzymał i odwrócił do siebie .
-Uważaj na siebie księżniczko . - powiedział po czym musnął moje usta .
-Ty również . - uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę Ashtona . Ten idiota wymierzył w tego chłopaka ,ale nie zdążył strzelić gdyż strzeliłam w jego ramie . Wszyscy zgromadzeni zaczęli uciekać z piskiem . Nawet ten chłopak zwinął się z kumplami i uciekł . Zostaliśmy tylko my . Nikt inny .
-Claudia .. kochana . - uśmiech nie schodził mu z twarzy . Zmienił się . Miał lekki zarost ,dłuższe włosy no i przypakował . Spojrzałam na Caluma i Michaela ,którzy mieli zupełnie inne miny . Smutne ,złe ? Nie byłam w stanie nic wyczytać .
-Ashton .. - warknęłam w jego stronę a obok mnie pojawiła się reszta .
-Nie ładnie tak komuś wybijać okna . - warknął Zayn i chciał do niego strzelić ,ale nie zdążył ,bo to sam Ashton wymierzył bronią w Malika ,który oberwał . Podbiegłam do Ashtona i z całej siły kopnęłam go w brzuch. Ten jedynie zgiął się w pół .
-Ty pierdolony sukinsynie ! - krzyknęłam . Kopnęłam go jeszcze raz . Leżał na ziemi . Chciałam już do niego strzelić ,gdy poczułam jakąś szmatę przy moich ustach i nosie . Jedynie co pamiętam to czyjeś słowa "Nie chciałem tego zrobić"
Louis.
Widziałem jak Calum pakuje Claudię do auta . Biegłem w ich stronę ,ale na daremno . Zacząłem biec za autem ,strzelałem . Nic .
-Kurwa ! - wydarłem się i rzuciłem bronią w dal . To nie miało to wszystko wyglądać . Ashton wraz z Michaelem odjechali przed Calumem . Inaczej to miało wyglądać . Plan był zupełnie inny .
-Znajdziemy ją Louis . - powiedział Harry . Widać ,że był mocno wkurwiony . Jeszcze mamy rannego Malika . Vicki wraz z Olivią i Niallem zanieśli go do auta .
-Pojedźmy już teraz . - warknąłem .
-Louis .. wiesz gdzie mogą jechać ? Wiesz gdzie mogą ją trzymać ? Nie . Przyjedziemy do domu i namierzymy ty sukinsynów i pozabijamy każdego ,rozumiesz ? Każdego . -powiedział twardo .
Naładowany wściekłością wsiadłem na motor i odjechałem do domu gdzie czekała reszta . Znajdę Claudię i zajebie każdego sukinsyna ,którą ją tknął !
Claudia,
Strasznie bolała mnie głowa . Nie miałam siły nawet ruszyć czym kolwiek . Otwarłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam .Pokój nie wyglądał na brudny wręcz przeciwnie zadbany i w nowoczesnym stylu . Ściany były koloru krwistej czerwieni na której wisiały jakieś obrazy . Były trzy pary drzwi . Obok łózka na którym leżałam po dwóch stronach stały szafki nocne z ciemnego drewna . Przez okno wpadało słońce . Zeszłam z łóżka i podeszłam do okna . Ku mojemu zdziwieniu okna nie miały klamek . Postanowiłam ,że wyjdę z tego cholernego pokoju . Otworzyłam pierwsze drzwi ,ale jednak one prowadziły do dość dużej łazienki . Otwarłam drugie drzwi ,który okazały się wyjściem z pokoju .
Gdy stałam na schodach usłyszałam głosy . Zeszłam po cichu po schodach .
Powędrowałam do salonu ,gdzie siedzieli oni . Michael siedział na fotelu i robił coś przy laptopie ,Calum siedział na przeciw Ashtona na białej kanapie i rozmawiał z nim o czymś .
Ashton w pewnym momencie wstał . Cofałam się do tyłu ,aby mnie nie ujrzał ,ale na daremne .
-Kochanie obudziłaś się już ? - uśmiechnął się do mnie i chwycił za rękę . Wyrywałam się mu ,ale skubaniec był silniejszy . Weszliśmy do salonu gdzie Michael z Calumem patrzyli na mnie dość dziwnie . Ashton posadził mnie na kanapie i zasiadł obok mnie .
-Tak więc skarbie .. pobędziesz z nami a potem wracamy do Australii . - powiedział Ashton . Popierdoliło czy popierdoliło ?!
-Co ! - krzyknęłam wstając a Ashton zrobił to samo . -Nigdzie z tobą nie wracam ! Nie jestem żądnym twoim skarbem do cholery ! Jesteś jakiś psychiczny ! Powinieneś się leczyć ! - wydarłam się na niego ,ale zaraz tego pożałowałam gdyż ten uderzył mnie w twarz . Czułam straszne pieczenie ,nie pozwoliłam łzą wypłynąć na wierzch . Muszę być silna i pokazać temu dupkowi ,że ze mną się nie zadziera .
Chwycił mnie za podbródek i spojrzał na mnie .
-Nie ty tutaj decydujesz . Jesteś moja i będę robić co tylko zechcę . Należysz do mnie ,nie do tego całego Tomlinsona . - warknął i posadził mnie z powrotem na kanapę ,on również zrobił to samo . - A teraz chciałbym przedstawić ci kogoś . - uśmiechnął się do mnie i w tedy do salonu ktoś wszedł . Spojrzałam kogo Ashton miał mi przedstawić i nie mogłam uwierzyć własnym oczom kogo widzę .
-Witaj kochana . Dawno się nie widziałyśmy czyż nie ? - to był sen z którego za pewne zaraz się obudzę .
Przygotowanie się do wyścigu nie zajęło nam dużo czasu . Ubrana w czarne obcisłe rurki ,czarny crop top i czarne lity z ćwiekami zeszłam na dół . Wszyscy byli gotowi . Mia wraz z Liamem, Rebecą i Nikki zostają w domu wraz z Lily . Ja z Louisem ,Harrym ,Zaynem ,Niallem ,Vicki, Olivią i Lukiem jedziemy na wyścig .
-Uważajcie na siebie . - powiedziała Mia trzymając Lily na rękach . W tedy Harry podszedł do niej ,przyciągnął ją do siebie i pocałował ! Żadne z nas się tego nie spodziewało . Szepnął jej coś na ucho a ta z uśmiechem na twarzy na niego patrzyła .
-Dobra gołąbeczki ,miłość na później . Teraz czeka nas praca . - powiedział Malik chowając pistolet z tyłu spodni . Wyszliśmy z domu . Louis wsiadł na motor a ja uczyniłam to samo . Podał mi jeszcze kask i po chwili było słychać dobrze znany mi warkot silnika . Reszta jechała autami .
Podczas jazdy mocno trzymałam się Louisa .
W końcu gdy dojechaliśmy na miejsce wyścigu zeszłam z motoru . Chłopaki jak i dziewczyny wyszli z aut .
-No to co panowie .. mały wyścig ? - zapytała Vicki ,która dźgnęła Malika w bok łokciem .
-Najpierw trzeba rozejrzeć się za Ashtonem . - powiedział Harry rozglądając się .
-Rozdzielmy się . - powiedziałam .
-Okey . W takim razie ja idę z Louisem i Claudią ,Luke z Olivią i Niallem a Zayn z Vicki . - powiedział Harry . Wszyscy zgodziliśmy się i ruszyliśmy . Wszyscy się świetnie bawili . Szybkie wozy ,alkohol ,imprezy ,tańce . Chciała bym się cofnąć i zabawić się .
-Nie chcielibyście kiedyś wrócić do normalnego życia ? - zapytałam chłopaków .
-Każdy z nas tego chce . Jednak nie ma już odwrotu . - powiedział Harry .
Stanęliśmy obok jakiegoś murku z którego mogliśmy zobaczyć jak się ścigają . Każdy z nas rozglądał się ,ale przynajmniej ja nic nie zauważyłam .
W pewnym momencie na tor wjechało czarne sportowe BMW . Nikt nie wiedział kto to jest . W końcu z auta wyszedł człowiek ,którego kiedyś uważałam za przyjaciela .
-Mamy go . - powiedział Harry do telefonu .
Wyjął broń z tyłu spodni i strzelił w niebo . Wszyscy zamilkli . Nikt się nie spodziewał takiego wydarzenia . Po kilku minutach podjechały kolejne dwa czarne samochody ,z jednego wyszedł Calum a z drugiego Michael ?! Co jest kurwa grane !
-Co oni tu robią i jeszcze z nim ? - zapytał Louis .
-Jesteśmy . - usłyszałam głos Vicki ,która pojawiła się wraz z resztą . Jakiś koleś podszedł do Ashtona .
-Ej koleś zluzuj .. - powiedział pewnie a obok niego pojawiło się kilku jego kumpli .
-Musimy coś zrobić ,bo inaczej Ashton pozabija wszystkich ! - warknął Luke .
-Zgadzam się z Lukiem . Nie możemy tak stać .- powiedziałam .
-Wiecie co macie robić . - powiedział Harry . Chciałam iść ,ale Louis mnie przytrzymał i odwrócił do siebie .
-Uważaj na siebie księżniczko . - powiedział po czym musnął moje usta .
-Ty również . - uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę Ashtona . Ten idiota wymierzył w tego chłopaka ,ale nie zdążył strzelić gdyż strzeliłam w jego ramie . Wszyscy zgromadzeni zaczęli uciekać z piskiem . Nawet ten chłopak zwinął się z kumplami i uciekł . Zostaliśmy tylko my . Nikt inny .
-Claudia .. kochana . - uśmiech nie schodził mu z twarzy . Zmienił się . Miał lekki zarost ,dłuższe włosy no i przypakował . Spojrzałam na Caluma i Michaela ,którzy mieli zupełnie inne miny . Smutne ,złe ? Nie byłam w stanie nic wyczytać .
-Ashton .. - warknęłam w jego stronę a obok mnie pojawiła się reszta .
-Nie ładnie tak komuś wybijać okna . - warknął Zayn i chciał do niego strzelić ,ale nie zdążył ,bo to sam Ashton wymierzył bronią w Malika ,który oberwał . Podbiegłam do Ashtona i z całej siły kopnęłam go w brzuch. Ten jedynie zgiął się w pół .
-Ty pierdolony sukinsynie ! - krzyknęłam . Kopnęłam go jeszcze raz . Leżał na ziemi . Chciałam już do niego strzelić ,gdy poczułam jakąś szmatę przy moich ustach i nosie . Jedynie co pamiętam to czyjeś słowa "Nie chciałem tego zrobić"
Louis.
Widziałem jak Calum pakuje Claudię do auta . Biegłem w ich stronę ,ale na daremno . Zacząłem biec za autem ,strzelałem . Nic .
-Kurwa ! - wydarłem się i rzuciłem bronią w dal . To nie miało to wszystko wyglądać . Ashton wraz z Michaelem odjechali przed Calumem . Inaczej to miało wyglądać . Plan był zupełnie inny .
-Znajdziemy ją Louis . - powiedział Harry . Widać ,że był mocno wkurwiony . Jeszcze mamy rannego Malika . Vicki wraz z Olivią i Niallem zanieśli go do auta .
-Pojedźmy już teraz . - warknąłem .
-Louis .. wiesz gdzie mogą jechać ? Wiesz gdzie mogą ją trzymać ? Nie . Przyjedziemy do domu i namierzymy ty sukinsynów i pozabijamy każdego ,rozumiesz ? Każdego . -powiedział twardo .
Naładowany wściekłością wsiadłem na motor i odjechałem do domu gdzie czekała reszta . Znajdę Claudię i zajebie każdego sukinsyna ,którą ją tknął !
Claudia,
Strasznie bolała mnie głowa . Nie miałam siły nawet ruszyć czym kolwiek . Otwarłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym się znajdowałam .Pokój nie wyglądał na brudny wręcz przeciwnie zadbany i w nowoczesnym stylu . Ściany były koloru krwistej czerwieni na której wisiały jakieś obrazy . Były trzy pary drzwi . Obok łózka na którym leżałam po dwóch stronach stały szafki nocne z ciemnego drewna . Przez okno wpadało słońce . Zeszłam z łóżka i podeszłam do okna . Ku mojemu zdziwieniu okna nie miały klamek . Postanowiłam ,że wyjdę z tego cholernego pokoju . Otworzyłam pierwsze drzwi ,ale jednak one prowadziły do dość dużej łazienki . Otwarłam drugie drzwi ,który okazały się wyjściem z pokoju .
Gdy stałam na schodach usłyszałam głosy . Zeszłam po cichu po schodach .
Powędrowałam do salonu ,gdzie siedzieli oni . Michael siedział na fotelu i robił coś przy laptopie ,Calum siedział na przeciw Ashtona na białej kanapie i rozmawiał z nim o czymś .
Ashton w pewnym momencie wstał . Cofałam się do tyłu ,aby mnie nie ujrzał ,ale na daremne .
-Kochanie obudziłaś się już ? - uśmiechnął się do mnie i chwycił za rękę . Wyrywałam się mu ,ale skubaniec był silniejszy . Weszliśmy do salonu gdzie Michael z Calumem patrzyli na mnie dość dziwnie . Ashton posadził mnie na kanapie i zasiadł obok mnie .
-Tak więc skarbie .. pobędziesz z nami a potem wracamy do Australii . - powiedział Ashton . Popierdoliło czy popierdoliło ?!
-Co ! - krzyknęłam wstając a Ashton zrobił to samo . -Nigdzie z tobą nie wracam ! Nie jestem żądnym twoim skarbem do cholery ! Jesteś jakiś psychiczny ! Powinieneś się leczyć ! - wydarłam się na niego ,ale zaraz tego pożałowałam gdyż ten uderzył mnie w twarz . Czułam straszne pieczenie ,nie pozwoliłam łzą wypłynąć na wierzch . Muszę być silna i pokazać temu dupkowi ,że ze mną się nie zadziera .
Chwycił mnie za podbródek i spojrzał na mnie .
-Nie ty tutaj decydujesz . Jesteś moja i będę robić co tylko zechcę . Należysz do mnie ,nie do tego całego Tomlinsona . - warknął i posadził mnie z powrotem na kanapę ,on również zrobił to samo . - A teraz chciałbym przedstawić ci kogoś . - uśmiechnął się do mnie i w tedy do salonu ktoś wszedł . Spojrzałam kogo Ashton miał mi przedstawić i nie mogłam uwierzyć własnym oczom kogo widzę .
-Witaj kochana . Dawno się nie widziałyśmy czyż nie ? - to był sen z którego za pewne zaraz się obudzę .
**************************************************
Heej ! x
Nie bijecie proszę ! Chcę jeszcze pożyć :(
Dość długo mnie tutaj nie było :( Bardzo i to bardzo was przepraszam kochani .
Zrozumcie są wakacje jeszcze i dni spędzałam praktycznie po za domem . Jeszcze
gdy chciałam napisać rozdział to nie wiedziałam jak się za niego zabrać :(
Jeszcze raz was bardzo i to bardzo mocno przepraszam ! Obiecuję wam ,że
rozdziały będę się pojawiały częściej ! ♥
Jak wam się podoba rozdział ? :) Mam nadzieję ,że się spodobał ! x
Aaaa i jeszcze jedno ... DZIĘKUJĘ WAM ZA 14,000 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ !
Jesteście na prawdę kochani ! Boże nie mogę w to uwierzyć ,że LMD ma tyle wyświetleń !
Naprawdę jestem dumna z tego ff . Jeszcze raz wam bardzo dziękuję ! Trzymajcie się ! x
CZYTASZ = SKOMENTUJ !! ♥